Grupa protestujących - wyszła na ulicę, dwóch członków organizacji - przykleiło się do asfaltu. Interweniowała policja. Na miejscu była Dagmara Kendzior, nasza reporterka. "Protest trwał niespełna pół godziny. Kilkadziesiąt osób usiadło na asfalcie i zablokowało ruch. Część z nich przykleiła dłonie do asfaltu. Kierowcom puściły nerwy"
Część aut przejechała obok protestujących - chodnikiem.
Na miejscu szybko pojawiła się policja i poprosiła aktywistów o zejście z ulicy. Gdy grupa nie chciała zejść z ulicy, funkcjonariusze - siłowo - zaczęli transportować ją na chodnik - mówiąc: "Stworzyliście zagrożenie życia i zdrowia dla karetki".
Po kilku minutach - wszyscy byli już na chodniku i zostali wylegitymowani. Protestujący zapowiadają, że to nie jest ich ostatnia akcja.
Aktywiści z ostatniego pokolenia od ubiegłego poniedziałku (25 listopada) przeprowadzają krótkotrwałe blokady Wisłostrady. Do ostatniej doszło pierwszego grudnia. W sprawie zareagował premier - Donald Tusk polecił służbom zdecydowane reagowanie i przeciwdziałanie takim akcjom.
Aktywiści domagają się przekazania wszystkich pieniędzy z budowy nowych dróg ekspresowych i autostradowych na transport publiczny - żądają też wprowadzenia jednego biletu na transport regionalny w kraju.