Pacjentów przyjmują... w toalecie. Klimat jak z filmu Barei w jednej z przychodni

Najpierw trzeba wystać swoje w kolejce. Później, gdy można już wejść do budynku, pacjentów wita się w przedsionku. Gabinet lekarski znajduje się dalej, ale jak mówią nam sami pacjenci, tam wejść już nie można:

- Jak jest twoja kolej, to po prostu wchodzisz. Ten ośrodek wygląda tak, że jest tam przedsionek, jest toaleta. A potem jest poczekalnia i są gabinety lekarskie. Wszystko jest pozamykane, działa tylko ten przedsionek, wchodzi się do toalety. Wygląda to tak, że ten sedes jest schowany pod stolikiem. To jest dość duża toaleta, więc zmieściła się tam mała kozetka, krzesełko i jest umywalka - mówi nam jedna z pacjentek przychodni.

Pacjentów przyjmują... w toalecie - jak wystawiane są recepty?

Jeśli lekarz chce wystawić receptę, wówczas zostawia pacjenta samego i idzie do gabinetu, gdzie ma komputer i możliwość sporządzenia dokumentu. Dlaczego tak to wygląda? Tego pacjenci nie wiedzą i nie rozumieją:

- Dla mnie to jest paranoja. Rozumiem, że wszyscy jesteśmy przestraszeni, jest jak jest. Ale uważam, że to jest niegodne - dodaje pacjentka, do której udało nam się dotrzeć.

Przychodnia się broni. Jak ustaliliśmy, w budynku jest możliwość skorzystania z jednego gabinetu lekarskiego i aż czterech łazienek. Dlatego - jak tłumaczą władze placówki - nie można było zrobić izolatki z gabinetu, padło więc na przedsionek z sedesem:

- Jest tam okno otwarte, zamaskowany ten kibelek, jest stolik. Niejedna mała przychodnia chciałaby takie pomieszczenie. My to możemy zdemontować i tego nie mieć. Ale takie pomieszczenie jest naprawdę dobre, nie trzeba tego pacjenta prowadzić przez poczekalnię i nie daj Boże zarazić - usłyszeliśmy dzwoniąc do przychodni.

Władze placówki planują w najbliższym czasie remont. Jak zapewniają - wtedy powstanie izolatka z prawdziwego zdarzenia. Przychodnia planuje w najbliższym czasie remont. Są plany by stworzyć izolatkę z prawdziwego zdarzenia.