Z panią Moniką Pietraszek oraz jej klientkami rozmawiał Maciek Wójcik.
Pani Monika o swoich wyjątkowych nakryciach głowy
ESKA: Podobno została Pani na Ochocie lokalną, dzielnicową celebrytką. Jak to się stało?
Monika Pietraszek: Stroje na głowie bardzo się spodobały klientom. Wiele osób robi zdjęcia, wysyła po rodzinie, a nawet w świat. Z tego co słyszałam, sprawia to klientom dużo radości i to właśnie sprawia, że klientom tak podoba się to moje ozdabianie się.
ESKA: Pracuje Pani w sklepie spożywczym przy ulicy Filtrowej. Zupełnie normalnie ubrana. Ale do tego ubioru za każdym razem dochodzi jeszcze taki akcent kolorystyczny na głowie…
MP: Dużo dała pandemia. Zakrywały nas maseczki i pomyślałam, że żeby wywołać uśmiech u klientów, idealnie sprawdzą się takie dodatkowe akcenty. Kwiatki, korony, królewny… Żeby coś się działo, a nikt nie chodził smutny i posępny przez choroby. Gdy byłam już w każdej dostępnej na rynku kompozycji, stwierdziłam, że zacznę je tworzyć sama. Na Wielkanoc, Boże Narodzenie, Dzień Babci i Dziadka. Zawsze coś się wymyśli. Czasem też na nietypowe święta, żeby klienci się zastanawiali, jaki to dziś jest dzień. Teraz mamy wiosnę, jest więc dużo kwiatów. Na głowie kwitnę, żeby odstraszać deszcz. Mam dużo kolejnych pomysłów. W ubiegłe wakacje miałam leżak na głowie. Zrobił ogromną furorę! Wszyscy pytają, czy i w tym roku się ten słynny leżak pojawi. Ale klienci też pomagają. Sami już się angażują, przynoszą opaski. Niektóre klientki robią je dla mnie, kilka przyniosły też dzieci. Fajnie jest tworzyć taką grupę z klientami! Jesteśmy bardziej zżyci. To daje dużo pozytywnej energii, którą dzielę się z innymi. Mój nastrój wtedy też tylko się poprawia!
ESKA: A co najbardziej nietypowego pojawiło się do tej pory na głowie?
MP: Chociażby tapczan z okazji zmiany czasu. Sama go tapicerowałam i przyczepiłam z dwoma zegarkami. Wiele osób pytało o co chodzi, a ja mówiłam: „Proszę Państwa, mamy zmianę czasu, śpimy o godzinę dłużej”. Były pisanki na Wielkanoc, Mikołaj z reniferem i prezentami na Boże Narodzenie, pies na Dzień Psa, pączki na tłusty czwartek. Niektóre ze świąt są ciężkie, nie wszystko da się zrobić. Ile już ich powstało? To nie do policzenia! Wszędzie mam ich pełno. W pracy leży ze 100, w domu 200 lub i 300. Te liczby cały czas się zmieniają. Przechowywanie takich nakryć jest problematyczne, więc regularnie tym starszym daje drugie życie, w nowej odsłonie.
ESKA: Jak powstają takie opaski?
MP: Bierzemy zwykłą opaskę na włosy i komponujemy. Wszystko musi się zgrać i przykleić. Szczególnie, gdy ma się w domu psa i dwa małe koty, które bardzo lubią się bawić takimi rzeczami. Więc na koniec pracy to one wszystko układają jeszcze po swojemu. Zrobienie jednej opaski zajmuje mniej więcej pół godziny. Zawsze siadam w niedzielę i robię je do oporu, dopóki się nie zmęczę. Muszę ich zrobić w każdym tygodniu minimum siedem, osiem – w razie czego, jak coś się rozpadnie, żeby mieć inną na zastępstwo.
ESKA: I codziennie inna?
MP: Tak, codziennie! Teraz to już w ogóle nie mogę powtarzać, szczególnie, że rozniosło się to taką famą, że klienci oczekują codziennie czegoś nowego. Często pytają i dziwią się, że to niemożliwe, aby mieć codziennie coś zupełnie innego – ale tak, staram się.
ESKA: Uchylmy jeszcze rąbka tajemnicy! Co w repertuarze na najbliższe dni?
MP: Na razie cały czas jest jeszcze wiosna – na głowie kwitną więc przeróżne kwiaty. Niebawem Dzień Matki, a potem też Dzień Dziecka i Dzień Ojca. To będą najbardziej spektakularne dekoracje. Są już przygotowane, czekają tylko na przyklejenie. Będzie wielkie serce dla mamy, u dzieci – klocki i zabawki, a u ojca… plan jest taki, że będzie pranie, sprzątanie i gotowanie (śmiech). Gdy był Dzień Mężczyzny to pojawiły się samochodziki i motocykl, ale klienci mówili, że to stereotypowe, bo mężczyzna też sprząta, pierze i gotuje. Dlatego na Dzień Ojca uhonorujemy tych tatusiów, którzy po powrocie z pracy do domu robią coś więcej niż tylko sięganie po gazetę i piwo.
ESKA: Dodajmy jeszcze, że te wszystkie nakrycia można zobaczyć nie tylko w sklepie, ale też w Internecie.
MP: Tak! Na Instagramie mam profil @co_ty_masz_na_tej_glowie. Można tam sobie wejść, wysyłać, przesyłać i przede wszystkim – pośmiać!
Czytaj również: Dzień Matki 2023. Co robić w Warszawie? Co się będzie działo? Najciekawsze wydarzenia
Klienci są zachwyceni pomysłami pani Moniki
A co klienci myślą o nietypowych nakryciach głowy pani Moniki? - Są fantastyczne! - odpowiada jedna z klientek. - Idę do tego sklepu przede wszystkim, żeby zobaczyć panią Monikę, zakupy to już tylko skutek uboczny. Z tych wszystkich dekoracji najbardziej w pamięć zapadły te z okazji świąt narodowych, chociażby niedawnych – kolory patriotyczne… To było bardzo wymowne!
- Pani Monika jest zawsze na czasie! - dodaje inna z napotkanych klientek. - Codziennie na głowie ma coś innego. Były opaski z telewizorem, z wiosennymi kwiatuszkami i drzewkami… Codziennie mnie zaskakuje. No po prostu milej się patrzy!