Środki PPK są zagrożone? Wiceprezes PFR odniósł się do obaw
W rozmowie przeprowadzonej z portalem wPolityce.pl, wiceprezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk odniósł się do obaw o środki w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Zdementował obawy o zamknięcie programu i możliwość "zabrania" tych pieniędzy przez Platformę Obywatelską do ZUS, podobnie jak w przypadku OFE. Według wiceprezesa, taka obawa nie istnieje.
"Po pierwsze cała konstrukcji PPK to w praktyce uniemożliwia. Po drugie nie sądzę, by jakikolwiek rząd, który powstanie, miał ochotę, by taki system likwidować. Z tego systemu płyną dla rządu wyłącznie korzyści" – ocenił Marczuk.
Podkreślił, że środki zgromadzone w PPK "są bezpieczne" i nie jest to system taki jak OFE. Zauważył, że pieniądze w ramach OFE stanowiły część składki emerytalnej. Dodał, że "od samego początku była dyskusja, czy to pieniądze prywatne, czy publiczne", aż ostatecznie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że są to pieniądze publiczne.
"W PPK mamy do czynienia z prywatnymi pieniędzmi ludzi, którzy płacą do PPK część swojej pensji netto i z prywatnymi pieniędzmi pracodawców, którzy wpłacają tam także swoje pieniądze" – zaznaczył wiceprezes zarządu PFR. Wskazał, że przesądza o tym ustawa o PPK – "wprost jest tam napisane, że są to pieniądze prywatne".
Bartosz Marczuk: "PPK są też ważne z perspektywy całej gospodarki"
Jak przekazał dalej wiceprezes PFR, "poprzedni rząd zapłacił dużą cenę polityczną za ruch z OFE, więc będzie szczególnie wrażliwy na ewentualne zmiany".
– Każdemu rządowi powinno zależeć na tym, by sytuacja gospodarcza, a także na giełdzie była dobra. Kiedy ktoś zdecydowałby się na taki ruch, nie miałby comiesięcznego transferu ok. 650 mln zł, które w tej chwili trafia na rynek od oszczędzających. Można spodziewać się też perturbacji na giełdzie" – podał Marczuk.
Podkreślił, że wówczas aktywa w PPK "też by już nie rosły i nie zasilały gospodarki". "A dziś sięgają już 20 mld zł" – zwrócił uwagę. Dodał, że w PPK oszczędza blisko 3,4 mln ludzi.
Marczuk zauważył także, że tzw. stopa zastąpienia, która ocenia, na ile pieniędzy można liczyć na emeryturze w stosunku do ostatniej pensji, wynosi obecnie ok. 50 proc., ale jak podaje ZUS, zmierza ona w kierunku 25 proc.
"Dlatego Polacy powinni mieć dodatkowe, własne oszczędności. PPK są też ważne z perspektywy całej gospodarki. Ten kapitał sprzyja rozwojowi i inwestycjom. Dlatego raz jeszcze podkreślę: scenariusz zabrania tych pieniędzy jest nierealny. Ja spokojnie oszczędzam dalej w PPK" – poinformował wiceprezes zarządu PFR.
Zobacz poniżej zdjęcia Strefy Czystego Transportu w Warszawie: