Musical, którego premierę Teatr Syrena planuje na 25 lutego, nosi tytuł Piplaja. To słowo z przedwojennego żargonu, tak nazywano młode, początkujące aktorki, tancerki i autorki. Używała go także Grodzieńska i sama też była piplają, kiedy stawiała pierwsze kroki w międzywojennych warszawskich teatrach, kabaretach literackich i rewiach. Wojna zabiła ten świat i to słowo, a my wskrzeszamy je za sprawą musicalu Joanny Drozdy, oraz Tomasza Filipczaka. Akcja przedstawienia obejmuje trzy okresy. Opowiemy o międzywojniu, kiedy Warszawa była stolicą świateł i rozrywki, o życiu pod okupacją i w getcie, oraz o artystycznych salonach powojnia. Zaproszą widzów do świata zaludnionego przez tak barwne i ważne dla polskiej kultury postaci jak Fryderyk Jarosy, Wiera Gran, Hanka Bielicka, Hanka Ordonówna, Loda Halama czy Karol Hanusz.
Muzeum Narodowe w Warszawie zostanie rozbudowane - najpierw powstanie nowy pawilon
Piplaja nie będzie klasyczną biografią – bardziej niż kolejne wydarzenia z życia Grodzieńskiej interesuje nas sama bohaterka: kobieta nowoczesna, która kroczyła po wielu ścieżkach kariery i nie dawała się zaszufladkować. Była odważna i niezależna. Łamała stereotypy. Osiągała niemożliwe i przecierała szlaki kolejnym pokoleniom kobiet. Pochodziła z mniejszości, nie dała się pokonać uprzedzeniom, nie dała się zabić historii, przeżyła wojnę i warszawskie getto, nie dała się złamać władzy.
Kino studyjne powraca na Ursynów
Jej życie było pełne zwrotów akcji. I jest dowodem na to, że humor pomaga godnie żyć nawet w najtrudniejszych czasach. W musicalu opowiemy również o wątkach osobistych z życia Stefani Grodzieńskiej – o jej wieloletnim małżeństwie z Jerzym Jurandotem oraz o relacjach z matką.