Jest śledztwo po pożarze hali w Mińsku Mazowieckim
We wtorek, 15 lipca prok. Krzysztof Czyżewski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach przekazał, że śledztwo prowadzone jest w kierunku "sprowadzenia pożaru, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach". Grozi za to do 10 lat więzienia.
Obecnie śledczy przesłuchują świadków i pracowników przedsiębiorstwa. Analizowany i zabezpieczany jest też monitoring. Prok. Czyżewski poinformował, że w poniedziałek w godzinach popołudniowych prokurator wraz z policjantami oraz biegłym z zakresu pożarnictwa rozpoczęli oględziny zewnętrzne hali produkcyjnej z wykorzystaniem drona.
"Z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa funkcjonariuszy dalsze czynności w postaci oględzin wnętrza hali zostaną podjęte po decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego" - podkreślił.
Ogromny pożar w Mińsku Mazowieckim
Pożar hali w Mińsku Mazowieckim (woj. mazowieckie), w której produkowano i przechowywano różnego rodzaju folie i opakowania z tworzyw sztucznych, wybuchł w niedzielę, 13 lipca wieczorem. Na początku w akcji gaszenia brało udział 60 zastępów straży pożarnej, około 280 osób. Spaliła się hala o powierzchni ponad 4 tys. metrów kwadratowych, w której były półprodukty do produkcji opakowań foliowych. Nikomu nic się nie stało.
Pożar, do którego doszło w Mińsku Mazowieckim, to kolejne tego rodzaju zdarzenie w regionie w ostatnim czasie. W czwartek, 3 lipca płonął dach wielorodzinnego budynku mieszkalnego przy ul. Powstańców w Ząbkach, na miejscu pracowało kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, wspomaganych przez policję oraz ratowników medycznych. Dzień po pożarze śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Blok w Ząbkach po pożarze - zobacz zdjęcia:
