Wiceburmistrz Sulejówka poinformował, że sytuacja od wczoraj nie uległa zmianie. Straż pożarna ma do czynienia z dużym zadymieniem i ogniem. Wciąż nieustannie płona materiały chemiczne i gumowe.
Mieszkańcy lepiej, żeby wciąż nie wychodzili z domów
Ponowił apel, by mieszkańcy nie wychodzili z domów, zamknęli okna, nie wypuszczali dzieci na zewnątrz, ograniczyli aktywność na zewnątrz do niezbędnego minimum. "Ten dym będzie się roznosił po naszym mieście co najmniej do wieczora" - podkreślił. Dodał, że cały czas dowożony jest prowiant dla walczących z pożarem strażaków.
St. kpt. Kamil Płochocki ze straży pożarnej z Mińska Mazowieckiego przekazał, że w około 1/4 powierzchni całego budynku pojawiają się nowe zarzewia ognia. "Cały czas je przelewamy. Nie możemy wejść do środka budynku, ponieważ konstrukcja jest naruszona. Będziemy próbowali wydostać zalegające w środku materiały na zewnątrz i tu je przelewać" - wyjaśnił strażak.
Do pożaru zadysponowano też mobilne laboratorium specjalistycznej grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Warszawy. "Grupa monitoruje powietrze i sprawdza, czy ma w nim związków niebezpiecznych, które mogłyby zagrażać zdrowiu okolicznych mieszkańców" - tłumaczył rzecznik Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski.
Zobacz poniżej zdjęcia z pożaru hali magazynowej w Sulejówku: