Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych opublikował na Facebooku nagranie, jakie mama 3-letniego Stasia znalazła na swojej poczcie głosowej. Jak się okazało, dzwoniły do niej wówczas przedszkolanki z placówki, do której chciała zapisać swojego synka.
Afera wokół przedszkola na Starych Bielanach
Wulgarne komentarze, jakie zachowały się na nagraniu, były motywowane niepolskim nazwiskiem chłopca, którego kobiety nie były w stanie odczytać. Ojciec dziecka jest bowiem czarnoskóry i ma zagraniczne pochodzenie.
Czytaj również: Na posesji stał tajemniczy pojemnik z dziwną cieczą. Interweniowali strażnicy i strażacy
Oto upubliczniony zapis fragmentu dialogu:
- K***a, jakiś...
- A może, k***a, nie mówi po polsku...
- Spokojnie! Mieszka w Polsce, to niech się nauczy! K***a, we Francji musiał od razu mówić po francusku. Myślał, że ktoś będzie...
Stanowcza reakcja
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, dyrektorka przedszkola miała twierdzić, że nie rozpoznaje głosów z nagrania. Zapewniała również, że przeprosi matkę chłopca za całą sytuację.
Jak jednak wynika z informacji Gazety Wyborczej, kobieta ostatecznie złożyła rezygnację ze swojego stanowiska, a rodzice Stasia przenieśli go do innej placówki. Władze Bielan stanowczo potępiły natomiast "wszelkie przejawy rasizmu na tle kulturowym, rasowym i religijnym".
ZOBACZ TAKŻE: