Premier Tusk chce wyjaśnić wątpliwości obywateli
W piątek, 20 czerwca podczas konferencji prasowej premier Tusk podkreślił, że w sytuacji, gdy obywatele mają wątpliwości co do przebiegu wyborów, należy podjąć wszelkie możliwe kroki, aby je wyjaśnić. Zapewnił, że jego celem nie jest unieważnienie wyborów, lecz zagwarantowanie, że wynik wyborów będzie uznawany za ważny i wiarygodny przez wszystkich obywateli.
Szef rządu przywołał przykłady nieprawidłowości, które miały miejsce w dwóch obwodowych komisjach wyborczych w Bielsku-Białej. W jednej z nich doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów, a w drugiej 160 głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego zostało umieszczonych w pakiecie z głosami przypisanymi Andrzejowi Dudzie. W związku z tymi protestami, Sąd Najwyższy zdecydował o oględzinach kart z łącznie 13 obwodowych komisji wyborczych.
"Zaskakujące rezultaty" w 800 komisjach
Premier poinformował, że wstępna ocena sytuacji w 800 komisjach wyborczych wskazuje na "zaskakujące rezultaty" i wyraźne statystyczne anomalie. Według niego w komisjach, gdzie dochodzi do ponownego liczenia głosów, ujawniają się przypadki manipulacji, fałszerstw lub pomyłek.
Tusk podkreślił, że obywatele mają prawo wiedzieć, jak naprawdę wygląda wynik wyborów.
Prokuratura zbada podejrzenia fałszerstw
Premier zaznaczył, że nie może i nie zamierza wydawać poleceń ani rekomendacji sądom, ale w zakresie odpowiedzialności rządu leży praca prokuratury.
Zadaniem prokuratury nie jest kwestionowanie wyniku wyborów, ale wszędzie tam, gdzie jest podejrzenie popełnienia fałszerstwa, przestępstwa, będzie sprawdzała i ścigała tego typu zdarzenia - powiedział szef rządu.
Tusk zaapelował do Sądu Najwyższego, aby w każdym przypadku, gdy protest wyborczy ma jakiekolwiek uzasadnienie, sąd przekazywał go do prokuratury, aby ta mogła sprawdzić, co się działo w danych komisjach i przeliczyć głosy wszędzie tam, gdzie pojawi się najmniejsza wątpliwość.
Premier podkreślił, że prawo obywateli do złożenia protestu wynika z konstytucji, a organy powołane do oceny przebiegu wyborów mają obowiązek z szacunkiem i determinacją zbadać wszystkie protesty. Zaznaczył, że nie można z góry zakładać, że wybory są ważne albo nieważne, najpierw trzeba sprawdzić protesty.

Apel do prezydenta o wycofanie weta
Podczas konferencji Tusk został też zapytany o ewentualne kwestionowanie wyniku wyborów, jeżeli o ich ważności zdecyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Premier stwierdził, że izba ta nie działa w sposób legalny i przypomniał, że to prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę, zgodnie z którą o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. miałby decydować SN w składzie 15 najstarszych stażem sędziów.
W związku z tym zaapelował do prezydenta o wycofanie weta. "Panie prezydencie, proszę wycofać weto. To będzie oznaczało, że jutro będziemy mieli sędziów Sądu Najwyższego, których decyzje wszyscy bez problemu zaakceptujemy" - powiedział Tusk.
Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski powiedział, że nie wyklucza, iż liczba protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP przekroczy skalę 50 tysięcy. Dodał, że nie ma na razie wyznaczonego terminu posiedzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie, ale SN zamierza dotrzymać terminu do 2 lipca, w którym powinno zapaść rozstrzygnięcie.