Trwa wojna cenowa pomiędzy Lidlem i Biedronką, sklepy prześcigają się w promocjach i akcjach specjalnych czy marketingowych. Po raz pierwszy na temat tych działań oficjalnie wypowiedział się prezes Lidl Polska.
Wojna cenowa Lidla z Biedronką. "Trwa od dawna"
- Ta walka trwa od dawien dawna - przyznał Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidl Polska, pytany przez Karola Okrasę w podcaście "Dobry Temat" o wojnę cenową. Podkreślił jednocześnie, że "konkurencja jest wpisana w gospodarkę rynkową". - Będą pewnie różne odsłony. My zawsze będziemy podkreślać to, że jesteśmy firmą, która ma najlepszy stosunek jakości do ceny. Wysoka jakość w atrakcyjnych cenach to jest nasze DNA, z tego nie zrezygnujemy nigdy. Oczywiście konkurencja też będzie pokazywała, że są atrakcyjni, więc pewnie ta rywalizacja będzie postępowała. Bardzo doceniam i szanuję każdą konkurencję. Można się od niej sporo nauczyć, ale przede wszystkim konkurencja na rynku jest najlepsza dla klientów i konsumentów i z tego punktu widzenia pewnie dobrze, żeby ona trwała - podsumował.
- W lutym był pewien ważny aspekt tej walki, ale tak naprawdę ona trwa od bardzo dawna - przypomniał. - SMS-y są tak bezpośrednią formą kontaktu, że zazwyczaj dostaję je od żony, mamusi, dzieci, przyjaciół. Faktycznie, ta akcja pokazywała pewne różnice cenowe. Problem polega na tym, że one nie do końca były prawdziwe i to był największy punkt zapalny czy największa kontrowersja wokół tej sprawy. I później oczywiście ten temat się rozwinął - wyjaśnił Włodzimierz Wlaźlak.
"W całym kraju mamy równe ceny"
- Ceny w Lidlu są i zawsze były równe, niezależnie od miasta, miejscowości, kierunków geograficznych, rodzaju miejscowości. Są kurorty czy miejsca pracy – po prostu, w całym kraju mamy równe ceny. To jest nasza uczciwość w stosunku do klienta. To jest nastawienie, które mieliśmy od lat. Ja oczywiście najbardziej chciałbym się wypowiadać o swojej firmie, o naszej polityce cenowej, natomiast jeżeli wiemy, że w koszyku kilkunastu artykułów ceny w konkurencyjnej sieci potrafią się różnić o 17 zł albo, jak dziennikarze niezależni stwierdzili, o 40 zł, to jest naprawdę ogromne wydarzenie i zastanawiam się, co klient może w takiej sytuacji czuć, co może myśleć. Moim zdaniem, delikatnie mówiąc, to niepewność, jeżeli nawet nie jakieś inne odczucia, robiąc zakupy przy po prostu nierównych cenach. Przy cenach różnych w zależności od osiedla nawet - zaznaczył, podkreślając przy tym: To jest coś, co jest dla nas nie do pomyślenia.
- W Lidlu zawsze mamy równe ceny, traktujemy wszystkich klientów tak samo. To jest nasze zobowiązanie wobec wszystkich klientów w Polsce. I tak będziemy również działać. Lidl to obietnica – obietnica uczciwości i uczciwe działanie - dodał, zapewniając, że niższe ceny "nie wpływają na jakość produktów". - To są te same produkty, które są wyprodukowane w sposób zrównoważony - podkreślił.
Nowe cenówki w Lidlu to oszczędność 130 tys. ton papieru rocznie
- Politykę cenową mamy jedną, wspólną dla całej firmy. Ustalamy ceny centralnie – samo wgranie, przegranie cen do sklepów następuje w zasadzie prawie w czasie rzeczywistym ze względu na elektroniczne etykiety cenowe, które mamy w sklepach. W skrócie nazywane ESL od angielskiej nazwy tego rozwiązania. I naprawdę w czasie prawie że niemal rzeczywistym możemy zmieniać ceny. To jest wspaniałe rozwiązanie z kilku względów. Po pierwsze – mamy pewność, że mamy równe i właściwe ceny i to nasze zobowiązanie wobec klienta jest wszędzie dotrzymane i zrealizowane. Po drugie – mamy ogromny czas pracy naszych pracowników zaoszczędzony i ten czas może być zainwestowany np. w kontakt z klientem. Po trzecie wreszcie – to bardzo ważny aspekt ochrony środowiska, bo w ten sposób oszczędzamy ponad 130 tys. ton papieru rocznie. A to się dzieje cały czas. Oczywiście ta liczba może rosnąć, w zależności od ilości zmienianych cen. To rozwiązanie z każdej strony wspaniałe i przyjazne nie tylko pracownikom, środowisku, ale przede wszystkim naszym klientom - przekonywał w rozmowie z Okrasą.
"Lidl jest największą platformą eksportową dóbr rolno-spożywczych"
Jednym z poruszonych tematów był także eksport polskich produktów. - Jako Lidl Polska uczestniczyliśmy w rekordowym eksporcie polskich dostawców na inne rynki. I to za zeszły rok padł kolejny rekord – tj. 6,5 mld złotych, a w ciągu ostatnich 6 lat to już są 24 mld złotych - ujawnił prezes sieci.
- Lidl jest największą platformą eksportową dóbr rolno-spożywczych. To dzięki Lidlowi największa wartość dóbr rolno-spożywczych jest eksportowana na inne rynki, w zakresie nabiału, mięsa, przetworów mlecznych czy mięsnych. To jest nie tylko nasza część Europy – najwięksi odbiorcy to Rumunia, Czechy, Słowacja, Węgry, ale polscy dostawcy bardzo mocno pukają również do drzwi Europy Zachodniej i tam też są bardzo dobrze odbierani ze względu na jakość i tę innowacyjność, która prowadzi do bardzo dobrej ceny - zaznaczył.
Sklepy Lidl odzyskują ciepło z... lodówek
Prezes Lidl Polska był pytany także o "ekologiczne inwestycje". - Nasze obiekty – to jest taki bardzo obrazowy przykład, jeśli chodzi o system ogrzewania – nie są w ogóle ogrzewane żadnym zewnętrznym czynnikiem do temperatury zewnętrznej 2 stopni, ponieważ mamy tak dobrze rozwinięty system odzysku ciepła z naszych mebli chłodniczych, że potrafimy ogrzać nasze sklepy do temp. 2 stopni bez użycia czynnika zewnętrznego. To jest ogromna oszczędność czynników zewnętrznych, również ogromna oszczędność finansowa - wyjaśnił. - Dodatkowo mamy pompy ciepła w ponad 350 naszych sklepach, oczywiście bardzo innowacyjne i ekologiczne rozwiązanie. Mamy panele fotowoltaiczne – 230 sklepów, 5 centrów dystrybucji. Nasze rekordowe centrum dystrybucji w Oleśnicy, które potrafi produkować energię na prawie 20 proc. rocznego zapotrzebowania, takiego ogromnego centrum dystrybucji. Mamy oświetlenie LED już we wszystkich sklepach, także to są inwestycje, które pomagają nam oferować tak dobre, niskie ceny, ale też wpisują się w naszą strategię odpowiedzialności za środowisko, za nasz przyszły świat. Za to, w jakim my będziemy świecie żyli, w jakim nasze dzieci będą świecie żyły - powiedział.
- Chciałbym dołożyć do tego jeszcze aspekt bardzo operacyjny, ale niezwykle ważny, tj. właściwe zamówienie towaru. O tym wspomniałem, mówiąc o akcji "Kupuję, nie marnuję". Ta akcja jest bardzo ważna, w przypadku jak już tego towaru znajdzie się za dużo w sklepie, ale przede wszystkim działamy, i od tego powinienem zacząć, w kierunku tego, żeby właściwa ilość towaru była w sklepie. I tutaj wykorzystujemy automatyczny system zamówień, z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, więc ten towar wjeżdża w odpowiedniej ilości i w odpowiednim czasie. I, co ważne, nie decyduje człowiek, który zawsze może się pomylić i zawsze może podlegać jakimś emocjom, chwili w danym momencie - podsumował Włodzimierz Wlaźlak.