Prezydenci Duda i Steinmeier upamiętnili ofiary rzezi Woli. Głowy państw złożyły wieńce pod pomnikiem znajdującym się w miejscu, gdzie dokonano jednej z największych masowych egzekucji w Warszawie w czasie Powstania i największej na Woli. W czwartkowej uroczystości wzięli udział także harcerze ZHP i ZHR, osoby będące świadkami tamtych wydarzeń i mieszkańcy Woli.
Upamiętnienie ofiar rzezi Woli. Uroczystość z udziałem prezydentów Polski i Niemiec
Prezydent Duda powiedział podczas uroczystości, że w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. "hitlerowskie wojska, a przede wszystkim oddziały SS rozpoczęły eksterminację ludności stolicy". Do mniej więcej 12 sierpnia - mówił - na Woli zamordowano ok. 60 tys. cywilów. - Byli wyprowadzani z domów, kamienic, ich domy były podpalane, a oni sami byli rozstrzeliwani na ulicach, a ich ciała były palone. Kilkanaście ton popiołów zebrano z ulic i placów Woli, po to, aby złożyć je we wspólnej mogile - powiedział.
Zdaniem prezydenta, 80. rocznica Powstania Warszawskiego to nie tylko ważny moment "związany z naszą pamięcią o ofiarach niemieckiego ludobójstwa", ale także moment symboliczny. - Postawa prezydenta Niemiec podczas obchodów, który składa wieniec, pochyla głowę, klęka przez krzyżem upamiętniającym, wymaga szacunku - podkreślił Duda.
Złożenie wieńców pod pomnikiem ofiar rzezi Woli. Poruszające słowa prezydenta Steinmera
Prezydent Steinmeier przybył w środę do Warszawy, by wziąć udział w uroczystościach rocznicowych. Podczas uroczystości na placu Krasińskich powiedział, że Niemcom nie wolno zapomnieć o Powstaniu. - Nie możemy i nie zapomnimy, jak niezmierne cierpienie przynieśliśmy sąsiedniemu krajowi [...]. To niemiecki nacjonalizm, imperializm i rasizm doprowadził do tych strasznych zbrodni, przed którymi Polska broniła się w Powstaniu Warszawskim. Nie może do tego nigdy więcej dojść – powiedział Steinmeier.
Podczas czwartkowych uroczystości przy pomniku pojawiło się też kilkunastu demonstrantów z transparentem i megafonem, którzy wykrzykiwali pod adresem niemieckiego prezydenta hasło "Wir wollen Kriegsreparationen" - "chcemy reparacji wojennych".
Pomnik, przy którym prezydenci Polski i Niemiec złożyli w czwartek wieńce, znajduje się koło nasypu kolejowego w rejonie ul. Górczewskiej, gdzie w dniach 5–12 sierpnia 1944 r. Niemcy wymordowali ok. 12 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci z dzielnicy Wola. Wśród ofiar byli pacjenci, lekarze, studenci medycyny i pracownicy Szpitala Wolskiego przy ul. Płockiej 26. Ciała ofiar zostały spalone w miejscu egzekucji. Ich popioły przeniesiono 6 sierpnia 1946 r. do kurhanu pod pomnikiem Polegli-Niepokonani na Cmentarzu Powstańców Warszawy.
Rzeż mieszkańców Woli. Miała miejsce w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku
W czasie Powstania Warszawskiego oddziały niemieckie dopuściły się szeregu masowych mordów na ludności cywilnej miasta. Jedną z największych zbrodni była tzw. rzeź Woli, w wyniku której w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku zamordowanych zostało kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców tej dzielnicy.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli była częścią działań Niemców, którzy na bezpośredni rozkaz Adolfa Hitlera przystąpili do planu zburzenia Warszawy i wymordowania jej mieszkańców. W masowych egzekucjach zamordowano - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej Warszawy, która odtąd miała być wykorzystywana jako darmowa siła robocza dla niemieckiej machiny wojennej.