- W stolicy jest w sumie 80 zespołów. Te które są w pracy zapewnią pomoc mieszkańcom Warszawy - mówi Piotr Owczarski ze stołecznego Meditransu.
- Solidaryzujemy się z ratownikami, bo powinni więcej zarabiać - ale forma protestu uderza w pacjentów - dodaje Piotr Owczarski i rozkłada ręce: dyrekcja pogotowia sama nie może dać podwyżek.
Poza L4 ratownicy składają też wypowiedzenia z pracy. Władze warszawskiego pogotowia zapewniają jednak, że w stolicy nie jest to zjawisko masowe.