Pijany mężczyzna przeprowadzał dzieci przez pasy w Warszawie
Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych w piątek, 11 października. Dziwne zachowanie "stopka" zwróciło uwagę pieszych, mijających jedną ze szkół na Bródnie. Po wezwaniu na miejscu pojawiły się dwie strażniczki z patrolu szkolnego.
- Już z daleka zauważyły, że ze "stopkiem" coś jest nie w porządku. Mężczyzna, który ma za zadanie zapewniać uczniom bezpieczeństwo przy przejściu przez jezdnię, miał wyraźne problemy z obsługą swojego narzędzia pracy. Charakterystyczny znak stop na dwumetrowym kiju zdawał się przeważać ubranego w kombinezon "stopka" - przekazali przedstawiciele stołecznej straży miejskiej.
Funkcjonariuszki szybko wyczuły od mężczyzny woń alkoholu. Odprowadziły go więc nieco dalej i wezwały policję. Mężczyzna nie był jednak szczególnie przejęty podjętą w jego sprawie interwencją.
Czytaj również: Cena za pobyt w izbie wytrzeźwień znów w górę? Tyle będzie kosztować w Warszawie
Czekał na policję, ale nie zamierzał przestać pić
- W oczekiwaniu na patrol minęła godzina 17. Wtedy "stopek" oświadczył, że ma fajrant, zdjął "stopkową" pelerynę, a z plecaka wyjął plastikową butelkę, aby się napić. Kiedy strażniczki zapytały, co jest w butelce po soczku dla dzieci, usłyszały że to… wódka. Funkcjonariuszki uniemożliwiły mężczyźnie spożycie. Nawet bez tego policyjny alkomat wykazał później ponad 1,3 promila alkoholu - poinformowali warszawscy strażnicy.
Ostatecznie nietrzeźwy mężczyzna został wezwany przez policję na przesłuchanie. O jego zachowaniu dowiedział się już również sekretariat pobliskiej szkoły, o co zadbały same funkcjonariuszki.
Drugi odcinek skweru Krasińskiego w Warszawie - zobacz zdjęcia: