Atak funkcjonariusza SOP na ratowników medycznych 7.12.2024
W sobotę 7 grudnia przed godziną 22 ratownicy medyczni z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie z krwawiącą raną głowy, który leżał na ziemi w samym centrum stolicy.
Na miejsce, czyli ulicę Widok 22 przybył zespół ratowników medycznych. Początkowo mężczyzna był spokojny i współpracował z ratownikami, którzy podjęli wobec niego standardowe działania. Mężczyzna przyznał, że "chyba za dużo wypił" i jak szedł ulicą to potknął się i przewrócił.
Wszystko przebiegało rutynowo do momentu, kiedy kierownik zespołu ratownictwa zapytał mężczyznę, gdzie mieszka. To najwyraźniej nie spodobało się rannemu, bo zerwał się z noszy, zaczął obrażać ratowników, następnie kopać ich i uderzać.
Nad rosłym mężczyzną trudno było zapanować, więc przerażeni ratownicy wezwali pomoc przez radio. Na miejsce przyjechały 3 inne zespoły ratownictwa medycznego oraz 2 radiowozy.
- W asyście policji mężczyzna został przewieziony do szpitala. Tam okazało się, że 48-latek to oficer Służby Ochrony Państwa - powiedział Radiu Eska Piotr Owczarski, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie.
Będzie zawiadomienie do prokuratury w sprawie napaści na ratowników
Ratownicy nie zamierzają tak zostawić tej sprawy.
- Po tej całej sytuacji ratownicy pojechali na posterunek policji i złożyli obszerne zeznania. Natomiast dziś jako pogotowie ratunkowe złożymy doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa ponieważ doszło do rażącego naruszenia nietykalności cielesnej ratowników - zapowiada rzecznik "Meditrans".
Od kilku lat ratownicy medyczni w trakcie wykonywania czynności służbowych są traktowani jako funkcjonariusze publiczni. To zapewnia im dodatkową ochronę.
- Spotykamy się z agresją ze strony pacjentów, a także gapiów. Takich historii jest coraz więcej. Nie może być takiej sytuacji, że życie lub zdrowie ratowników jest zagrożone. Sytuacja jest bulwersująca. Funkcjonariusz SOP powinien być przykładem dla innych. Ze strony pracowników tak reprezentacyjnej jednostki najmniej powinniśmy spodziewać się agresji.
- Ratownicy są w kiepskiej kondycji psychicznej po tym zdarzeniu. Pojawia się pytanie, co by było, gdyby ten człowiek miał przy sobie broń? - pyta Piotr Owczarski, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans".
Pułkownik SOP z zarzutami 9.12.2024
Mł. asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy potwierdził, że policja przyjęła w sobotę zgłoszenie o pijanym agresorze. Badanie wykazało, że miał on ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
"W postępowaniu karnym postawiono mu dwa zarzuty: naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego i znieważenie go" – powiedział policjant Polskiej Agencji Prasowej.
Również Służba Ochrony Państwa potwierdziła, że mężczyzna to funkcjonariusz formacji.
"Mężczyzna otrzymał zarzuty, czekamy na oficjalne informacje z policji. Po ich otrzymaniu zostanie wszczęte postępowanie wewnętrzne" – przekazał PAP płk SOP Bogusław Piórkowski. Dodał, że funkcjonariuszowi grożą surowe konsekwencje, w tym wydalenie ze służby.
48-latek obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Za napaść na ratowników grożą mu 3 lata wiezienia.
Współpraca: Karolina Stachacz, Radio Eska
Zobacz zdjęcia z miejsca zdarzenia: