Niewiele kontroli, nieduże kary
Łącznie w branży gastronomicznej od początku tego roku sanepid przeprowadził 602 kontrole na terenie Mazowsza w związku z przestrzeganiem obostrzeń pandemicznych.- W przypadku 7 restauracji w województwie wszczęto postępowanie administracyjne w przedmiocie nałożenia kary pieniężnej - mówi Joanna Narożniak z mazowieckiego sanepidu. Dwie z tych restauracji mieszczą się w Warszawie. Nie wiadomo, czy i jakie kary zostaną na nie nałożone.W sumie do tej pory w województwie nałożono 7 mandatów w wysokości zaledwie 2300 zł, z czego 1200zł to kary jakie musieli zapłacić restauratorzy w Warszawie. Wystawiano je głównie za uchybienia sanitarno higieniczne.
Duże zapowiedzi, znikoma realizacja
Dlaczego więc, skoro kontrole są tak rzadkie, a kary wystawiane przez sanepid tak niskie, restauratorzy nie mają odwagi otwierać stacjonarnego biznesu? Niektórzy z nich zostali "pokonani" już na starcie. Przykładem jest restauracja z Saskiej Kępy - W piątek ogłosiliśmy w social mediach, że zapraszamy do lokalu. W sobotę mieliśmy wizytę straży miejskiej, w niedzielę straży pożarnej - wymienia Radek, współwłaściciel lokalu - W poniedziałek przyszedł sanepid. Wizyta sprowadziła się tylko do kontroli zaplecza i żywności, dostaliśmy symboliczną karę. Ale zadeklarowaliśmy wówczas, że otwierać się jednak nie będziemy.
Współwłaściciel lokalu z Saskiej Kępy przyznaje, że restauratorzy obawiają się kary administracyjnej w wysokości nawet 30 tysięcy złotych - Pojawiła się też informacja, że będą rozpatrywane ponownie wnioski o tarczę. Myślę, że to było przyczyną, że restauratorzy wycofali się rakiem ze swoich deklaracji - mówi.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!