Śledztwo ws. awarii oczyszczalni Czajka
Prokuratura sprawdzi możliwy wątek niedopełnienia obowiązków służbowych przez urzędników po awarii w oczyszczalni. Badany jest także m.in. wątek sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. - Spodziewamy się tego, że prokuratura będzie działać. My będziemy współpracować ze wszystkimi służbami państwa, żeby ponad wszelką wątpliwość wyjaśnić to, co się stało. My sprzątamy po latach złego przygotowania tego projektu - powiedział Rafał Trzaskowski tuż po spotkaniu ze stroną rządową.
Czytaj także: Kto zapłaci za naprawę Czajki? Rząd pomoże, ale nie pokryje kosztów
Zawiadomienia do prokuratury
Już wcześniej do śledczych wysłane zostały dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jedno z nich złożył minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Marek Gróbarczyk twierdzi, że jego resort wielokrotnie ostrzegał władze Warszawy przed kolejną awarią.
- Nie mamy innego wyjścia. Musimy sprawę oddać do prokuratury. Tak, aby zbadała kto i z jakiego powodu zawinił i generalnie co jest przyczyną tej awarii, tego stanu - mówi Gróbarczyk.
Minister uważa że awaria jest dużo poważniejsza niż rok temu. Z kolei w swoim zawiadomieniu stołeczna spółka wodociągowa MPWiK twierdzi, że mogło dojść do "sabotażu" i przypomina, że dzień przed awarią system przechodził przegląd.