Ścieki w Potoku Służewieckim?
Informacje o zanieczyszczeniu Potoku Służewieckiego zgłosił pan Roman, aktywista zajmujący się bobrami mieszkającymi na Służewie, ze „Stowarzyszenia Nasz Bóbr”. Jak przeczytać możemy w opisie jego zgłoszenia z 24 sierpnia na miejsce przyjechała straż pożarna, która bada wyciek. Jak przeczytać możemy w opisie udostępnionym na stronie stowarzyszenia:
„Jeden ze strażaków twierdzi na dzień dobry, że to ścieki i są one rozpuszczone, więc niewiele mogą zrobić. Przy zanieczyszczeniu powierzchniowym zakładają takie rękawy, które zbierają syf. Tu to nie zadziała. Dzwonimy wspólnie do „wszystkich świętych”.” (…) „Około 21:00 zjawił się ktoś z Wodociągi Warszawskie (MPWiK). Powiadomili też SJR ECO – Specjalistyczna Jednostka Ratownicza ECO. Podobno zjawiło się nawet TVN24. MPWIK pobrało próbki i uznali, że nie ma żadnego zagrożenia i wszyscy rozeszli się „do siebie”.”.
Następnego dnia 25 sierpnia cuchnące ścieki nadal zanieczyszczają potok. Pan Roman próbował się dowiedzieć, kiedy zaprzestanie się zanieczyszczania wody. Woda w strumieniu nie jest wartka i takie stężenie może stanowić realne zagrożenie dla żyjących tam zwierząt.
„Dzwonię do MPWIK i dowiaduję się, że wszystko jest pod kontrolą, że są to prace jakiejś ciepłowni, sprawdzają szczelność, a to tylko wpuszczony barwnik. Strasznie się miotał, więc poprosiłem o potwierdzenie, że to planowane działanie i barwnik. Potwierdził.”.
Wydaje się, że barwniki wpuszczane do wody nie powinny cuchnąć chemią i odchodami. Zadzwoniliśmy do firmy produkującej barwniki do badania nieszczelności w rurach i kanalizacji. Ustaliliśmy że żaden z barwników, które używane są w tym celu nie ma zapachu. Są to barwniki o bardzo intensywnych kolorach, które są bezpieczne dla środowiska. Podobne wątpliwości co do tego co wypływa z rury miał zgłaszający cuchnący problem pan Roman.
„Puszczanie barwnika wieczorem, żeby w nocy szukać nieszczelności? Zresztą też nie było nikogo z pracowników „jakiejś” ciepłowni szukającego nieszczelności i monitorującego ów barwnik. I dlaczego nie powiadomili nikogo? Dlaczego puszczając na noc barwnik użyli białego, a nie jak wszyscy zielonego, fluorescencyjnego? Coś tu śmierdzi.”.
Dziennikarka Eska.pl sprawdziła, czy problem z zanieczyszczaniem w warszawskim potoku został rozwiązany. Nie został. 27 sierpnia o godzinie 20.00 nadal wycieka do wody biały cuchnący płyn, który zanieczyszcza potok. Woda jest mętna i cuchnie. W swoim wpisie pan Roman zamieścił zdjęcia znalezionych martwych ryb.
Czy ktoś z osób odpowiedzialnych za czystość wód zainteresuje się ściekami, które płyną przez środek Warszawy? Czy musimy poczekać na katastrofę ekologiczną? - pytają mieszkańcy.