"Ścieżka rozpłynie się lada moment". Urzędnicy źle zrealizowali obywatelski projekt? [GALERIA]

2020-02-11 19:18

Autor projektu z budżetu obywatelskiego niezadowolony z efektu. "Ścieżka pieszo-rowerowa do lasku na Kole" psuje się już po pierwszych miesiącach od oddania. Urząd broni się, że inwestycja spełnia wszystkie wymagania.

Projekt wykonany, ale nikogo nie zachwyca... Ścieżka do lasku na Kole pozostawia wiele do życzenia - uważa autor projektu zgłoszonego do budżetu obywatelskiego. Zdaniem Krzysztofa Krzemińskiego wykonana pod koniec roku trasa nie zgadza się ani z pomysłem, ani z przetargiem.

- Mieszkańcy, którzy chodzą tą ścieżką, właściwie już widzą, że ta ścieżka się rozlatuje. A to są dopiero dwa-trzy miesiące od zakończenia realizacji tego projektu - mówi.


Ścieżka ma też kończyć się w innym miejscu niż planowano. Brakuje też zabezpieczeń przed wjazdem samochodów. - Urząd Dzielnicy wykonał około 500 m tej ścieżki. Jeżeli chodzi o brakujący odcinek, on jest dość kluczowy, ponieważ dowiązuje ścieżkę do ulicy Ostroroga, gdzie są główne ciągi piesze - dodaje.

Urząd dzielnicy odpowiada, że trasa musiała zakończyć się w innym punkcie, tj. pomiędzy działkami. - Teren po opadach jest bardzo nasiąknięty wodą, są ogromne kałuże i przed budową należałoby wykonać odwodnienie tego terenu. Więc to jest całkowicie inna inwestycja - tłumaczy Tomasz Keller z Urzędu Dzielnicy Wola. Urząd nie zgadza się też z oceną jakości wykonania przejazdu. Przed samochodami wjazdu ma strzec znak "ślepa uliczka". - Jedyne samochody, które się poruszają tamtą drogą, to są samochody techniczne państwowych kolei. One wzdłuż torów muszą się poruszać, ale to w żaden sposób nie koliduje ze ścieżką - dodaje Keller.

Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie, (po interwencji Radia ESKA), już w środę pojawią się słupki. Później znak może zmienić się w zakaz wjazdu.​

Sonda
Kto jest najlepszym burmistrzem w Warszawie?