Niepozorne pudełko wzbudziło podejrzenia strażników
Do nietypowego zdarzenia doszło w piątek, 7 listopada około godziny 9 rano w centrum Warszawy. To właśnie wtedy patrolujący rejon Śródmieścia funkcjonariusze z I Oddziału Terenowego Straży Miejskiej zwrócili uwagę na dziwny przedmiot przymocowany do znaku drogowego. Było to szare, niepozorne pudełko o wymiarach około 10x10 cm, które ktoś przytwierdził do tylnej części znaku D-18, informującego o wyznaczonym miejscu parkingowym.
Mundurowi natychmiast nabrali podejrzeń, że urządzenie nie jest oficjalnym elementem infrastruktury drogowej. Aby to potwierdzić, skontaktowali się z zarządcą drogi. Przedstawiciel tego podmiotu potwierdził ich przypuszczenia – nikt nie miał zgody na montowanie w tym miejscu jakichkolwiek dodatkowych obiektów. W związku z tym na miejsce wezwano patrol policji, aby wyjaśnić zagadkową sytuację.
Policja bada sprawę tajemniczej kamery
Po przybyciu na miejsce policjantów, pudełko zostało ostrożnie zdemontowane ze znaku. Po jego otwarciu okazało się, że w środku ukryta była niewielka kamera. Co istotne, jej obiektyw był skierowany w stronę jednego z pobliskich budynków. Sprzęt wyglądał na amatorski, jednak jego przeznaczenie pozostaje niejasne.
Nasza redakcja skontaktowała się w tej sprawie ze śródmiejską policją. Jak się okazuje, śledczy ustalili, że kamera zbierała zdjęcia z jednego konkretnego miejsca parkingowego i była zaprogramowana jako fotopułapka z czujnikiem ruchu. Zdjęcia przez nią wykonane były jednak słabej jakości i nie trafiały do sieci - jak początkowo przypuszczano.
Policjanci podejrzewają, że urządzenie zamontował któryś z okolicznych mieszkańców, chcący kontrolować w ten niedozwolony sposób miejsce postojowe pojazdu. Być może chciał on ustalić sprawcę obrysowań swojego samochodu.
Tajemnicza kamera zainstalowana w centrum Warszawy: