Owoce są bardzo ważnym składnikiem zdrowej i zbilansowanej diety. Ich regularne spożywanie można zaliczyć do profilaktyki wielu chorób, zwłaszcza tych cywilizacyjnych. Jedną z nich bez wątpienia jest śmiertelnie niebezpieczna zakrzepica.
Czytaj także: Mieszkańcy nie chcą nowych bloków kosztem zieleni i światła słonecznego
Zakrzepica stanowi śmiertelne zagrożenie
O tym, jak niebezpieczna jest zakrzepica zrobiło się głośno przede wszystkim w czasie pandemii koronawirusa. Choroba ta jest określana przez specjalistów mianem "cichego zabójcy", ponieważ często przebiega bezobjawowo.
Zatory niebezpieczne dla zdrowia i życia tworzą się najczęściej w żyłach kończyn dolnych, ale zmiany chorobowe mogą też powstawać w kończynach górnych, pachwinach czy miednicy. Utworzony zakrzep może się w każdej chwili oderwać i doprowadzić do zawału lub udaru.
Cytrusami w zakrzepicę!
Jak się jednak okazuje, są produkty naturalne, które zmniejszają ryzyko zachorowania na zakrzepicę. Należą do nich... owoce cytrusowe, które ze względu na tę zaletę i zawarte w nich mikroelementy warto włączyć do codziennej diety. Pomarańcze, grejpfruty i cytryny wzmacniają nasze naczynia krwionośne.
Czytaj także: Światowy Dzień Zespołu Downa. Okaż wsparcie, załóż kolorowe skarpetki
Cytrusy są bombą antyoksydantów i witaminy C. To właśnie ona wpływa dobrze na stan naczyń krwionośnych i zapobiega uszkodzeniom ich ścian. Dodatkowo cytrusy zawierają flawonoidy, które są związkami o właściwościach przeciwzapalnych i przeciwzakrzepowych.
Badania dają pacjentom dużo nadziei
Wyniki badań, które ukazały się w "Pakistan Journal of Pharmaceutical Sciences" nie pozostawiają wątpliwości, że cytrusy to nasza tajna broń w walce o zdrowie. Cytryna wpływa pozytywnie na parametry krwi i krzepnięcie. Badania przeprowadzono na królikach. Wykazały one, że cytryna posiada składnik antytrombinowy i może zapobiegać zakrzepicy pełniąc ochronną rolę dla serca.
- Maksymalne działanie przeciwzakrzepowe wykazała przy największej dawce 0,4 ml/kg - podkreślają autorzy medycznego badania.
Ta dawka wydłużyła znacząco krwawienie i czas trombinowy, czyli czas przejścia fibrynogenu w fibrynę. To przekształcenie jest ostatnim etapem w procesie krzepnięcia krwi. Oznacza to, że we wszystkich supermarketach znajduje się coś, co może pomóc nam okiełznać zdrowotne zagrożenia. Żal nie skorzystać!