Wakacje nie są powodem do łamania przepisów - ostrzega sanepid. Zakażonych znów przebywa, a ogniska koronawirusa wybuchają nie tylko na weselach i pogrzebach. - Baseny, parki i plaże to miejsca, które w sezonie wakacji stanowią potencjalne zagrożenie - mówi rzecznik sanepidu Joanna Narożniak. Tylko dziś - według Ministerstwa Zdrowia - potwierdzono 458 nowych zakażeń. Najwięcej przypadków odnotowano w województwach:
- śląskim (184),
- małopolskim (99)
- i mazowieckim (32).
Na basenach w parku Moczydło kilkakrotnie w wyniku łamania zasad bezpieczeństwa, dochodziło do interwencji policji i straży miejskiej. Bo mimo obowiązujących przepisów, ostrzegających plakatów i uwag, zwracanych przez pracowników ośrodka - nie wszyscy stosują się do zaleceń. - Pracownicy czasem zwracają uwagę klientom, jeśli dochodzi do takich sytuacji, ośrodek jest oklejony plakatami informującymi o zagrożeniach, ale wiadomo, nie wszyscy się do tego stosują - mówi kierownik ośrodka Moczydło Paweł Wiśniewski.
Warszawiacy nie ukrywają, że coraz rzadziej przestrzegają zasad sanitarnych. Jak mówią - zapominają o koronawirusie, bo są izolacją zmęczeni i nikt przestrzegania tych zasad według nich już nie pilnuje. - Nad Wisłą cały czas są tłumy. Nie ma tam ani maseczek, ani odstępów. To samo w sklepach, kinach i restauracjach. Nikt już tego nie pilnuje, mam takie wrażenie. W komunikacji miejskiej już coraz więcej osób jeździ bez maseczek. Wakacje w pełni, ludzie zapomnieli o wirusie, ale on wciąż jest - mówili dziś radiu ESKA warszawiacy.
Jak informowaliśmy wcześniej, Komenda Stołecznej Policji na prośbę władz Warszawy przeprowadzi wzmożone patrole w przestrzeni publicznej, w tym w transporcie publicznym. Policjanci sprawdzą, czy pasażerowie posiadają maseczki. Za niezakrywanie ust i nosa można dostać mandat w wysokości 500 złotych.