Przed nimi nieprzespana noc ( środa/czwartek) i bardzo gorący dzień (czwartek). Mowa o cukiernikach, którzy przygotowują się do Tłustego Czwartku. To jeden z niewielu dni w roku, kiedy na naszych stołach rządzą pączki lub faworki, a my zapominamy o liczeniu kalorii. A jak wygląda praca cukierników przed świętem łasuchów.
- Praca przy Tłustym Czwartku zaczyna się dobre dwa tygodnie przed. Towarowanie zakładu, szykowanie wszystkiego. W przypadku mąki mówimy o tonach, a w przypadku cukru mówimy o setkach kilogramów. Nie jesteśmy w stanie normalnymi swoimi zasobami pracować w Tłusty Czwartek. Musimy zwiększać zatrudnienie. Smażenie pączków zajmuje określoną ilość czasu, potrzeba określoną ilość patelni. My nie produkujemy pączków dzień przed tylko produkujemy je w nocy żeby te pączki były maksymalnie świeże, maksymalnie miały kilka godzin - mówi Paweł Żygadło z cukierni w Nowym Sączu. Dokładnie tak samo pracować będą również cukiernicy w Warszawie. Warto pamiętać, że jeden pączek ma średnio od 300 nawet do 500 kalorii.