To będzie pierwszy taki proces w Polsce. Znany lektor idzie do sądu

2025-11-21 17:51

Pierwszy w Polsce pozew o kradzież głosu przy użyciu sztucznej inteligencji właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sprawa dotyczy Jarosława Łukomskiego - jednego z najbardziej rozpoznawalnych lektorów w kraju. Jak przekonuje jego pełnomocnik, wyrok sądu może być doniosły w skutkach.

sąd

i

Autor: Sora Shimazaki/ Pexels.com

Pierwszy taki proces w Polsce

Doskonale znany wszystkim głos Jarosława Łukomskiego miał zostać skopiowany i wykorzystany w reklamie, której sam nie nagrał. - To jest jednak szok. Poczułem, że zostałem z czegoś ogołocony i moje myśli pobiegły oczywiście dużo dalej, do przodu. Co dalej? Co ktoś może z tak sklonowanym moim głosem zrobić w przyszłości? - powiedział lektor w rozmowie z reporterem Radia ESKA.

- Poczułem się tak, jak gdyby ktoś przechodząc obok mnie na ulicy, splunął mi w twarz. Ale przecież to mogło przydarzyć się któremukolwiek innemu z moich kolegów albo koleżanek środowiskowych. W związku z tym to ma dla mnie wymiar szerszy. Jeżeli chcemy na to tak spojrzeć, to tak, biorę to na klatę w imieniu całego środowiska, żeby nikomu więcej nic takiego się nie zdarzyło - dodał. 

"Sprawa spowoduje, że o problemach z legalnością sztucznej inteligencji będzie głośniej"

Jak przekonywał pełnomocnik lektora Tomasz Bartos, wyrok sądu pociągnie za sobą bardzo ważne skutki. - Lektorzy boją się, że ich głos będzie wykorzystywany w projektach, o których oni nie będą wiedzieć. Z tym samym problemem borykają się dziennikarze, branża modowa, fotograficzna, aktorska, muzyczna, nawet politycy. Wydaje mi się, że ta kwestia wymaga kompleksowych rozwiązań, a ta sprawa na pewno spowoduje, że o problemach z legalnością sztucznej inteligencji będzie głośniej, i bardzo dobrze - stwierdził, zaznaczając przy tym, że orzeczenie sądu na lata utrwali zasady, którymi będzie się kierowała branża kreatywna.

Marcin Fugiel, którego głos wykorzystano bez pozwolenia w sieci, dodał natomiast, że to pierwszy taki proces, ale nie pierwszy taki przypadek. - Na szczęście YouTube ma w miarę sprawnie działający system obsługi takich zgłoszeń i po zgłoszeniu kradzieży głosu z wykorzystaniem AI, w miarę szybko usunięto materiały, w których wykorzystano klon mojego głosu. Ale niestety, nie mam pewności, że gdzieś w internecie nie słychać mojego skopiowanego głosu. YouTube powinien zdecydowanie mieć techniczne zabezpieczenia na takie ewentualności - podkreślił.

Współpraca: Andrzej Pinkowski / Radio ESKA

Wielka akcja policji w rejonie stolicy. Ponad 200 osób zatrzymanych - zobacz zdjęcia:

Wykorzystanie sztucznej inteligencji w medycynie
Warszawa Radio ESKA Google News
Drogowskazy
Rynek pracy a sztuczna inteligencja – czy jest się czego bać? DROGOWSKAZY
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Media Expert i Mediaexpert.pl