Tobiasz Bocheński obiecuje aplikację WAVO
- Chcemy miasta otwartego na głos mieszkańców. Chcemy, by warszawiacy mieli możliwość współkreowania miasta - napisał w mediach społecznościowych Tobiasz Bocheński. Wyjaśnił, że aplikacja pozwoli na udział w głosowaniach, konsultacjach społecznych i referendach lokalnych.
- Każdy ze swojego smartfona będzie mógł nie tylko wyrazić opinię o swojej ulicy, osiedlu, dzielnicy czy całym mieście, ale również związać władze miasta swoją decyzją - dodał. W aplikacji WAVO mieszkańcy będą mogli zadecydować, jakie drzewo chcą posadzić przy swojej ulicy, czy wybudować skatepark albo gdzie zbudować chodnik.
- W każdej chwili, a nie raz na pięć lat, warszawiacy będą mogli wyrazić swoją opinię. Będzie ona wiążąca dla prezydenta, który będzie musiał ten gatunek drzew, który wybraliście zasadzić na waszym skwerze, czy wybudować plac zabaw z takimi urządzeniami, które dla was są najważniejsze. [...] Wszystko to w aplikacji mobilnej WAVO. Jeśli wygramy te wybory, to każdy warszawiak będzie ją miał w swoim smartfonie - podkreślił Bocheński.
Internauci wytykają problemy z pomysłem Bocheńskiego
Pomysł Bocheńskiego szybko spotkał się z mieszanym odbiorem wśród warszawiaków. Wielu z nich twierdzi, że tworzenie nowej aplikacji nie ma sensu, gdyż już dziś mieszkańcy miasta mogą korzystać z aplikacji Warszawa 19115. Kandydat odpowiedział na te zarzuty, twierdząc, że dzisiejsze rozwiązanie jest przestarzałe i słabo oceniane. Jego zdaniem nowa aplikacja działałaby lepiej i dałaby warszawiakom więcej opcji. Nie wszyscy są jednak przekonani co do słuszności wydawania środków na tę obietnicę.
To jednak nie koniec kłopotów. Jak się bowiem okazuje, w sklepie Google Play już dziś znaleźć można aplikację o nazwie WAVO, która nie ma nic wspólnego z Warszawą. Jest to bowiem opcja dla dorosłych, którzy chcieliby poznać nowych ludzi - przyjaciół lub miłość.