Protest na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich
Gdy w Moskwie trwała "Parada Zwycięstwa", w Warszawie rosyjski ambasador Siergiej Andriejew pojawił się na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich przy Żwirki i Wigury, by złożyć tam kwiaty. Cała wizyta dyplomaty przebiegła w towarzystwie krzyków zbulwersowanych ukraińskich i polskich aktywistów.
Protestujący zorganizowali również happening - położyli się na ziemi owinięci w pokryte sztuczną krwią prześcieradła, utrudniając dotarcie do obelisku. Ich celem było dobitne przypomnienie o rosyjskich zbrodniach, dokonywanych w czasie wojny w Ukrainie.
"Żeby prawda była głośniejsza niż rosyjska propaganda"
- Jesteśmy dzisiaj tutaj po to, żeby prawda była głośniejsza niż rosyjska propaganda. Jesteśmy dzisiaj tutaj po to, żeby mówić o tym, że właśnie tak wygląda Putin, żeby mówić o tym, że Putin to zbrodniarz wojenny, Rosja to państwo terrorystyczne, a Rosjanie to naród, który zabija i morduje - mówiła jedna z organizatorek protestu Natalia Panczenko.
Jak przekazała reporterka Radia ESKA, w czasie manifestacji zebrani mogli podpisać petycję za wydaleniem rosyjskiego ambasadora z Polski. Zgromadzeni przynieśli ze sobą transparenty, niektórzy trzymali również flagi.
Na miejscu nie obyło się bez incydentów. Redakcja "Faktu" poinformowała, że jeden z obecnych pod obeliskiem wymachiwał flagą ZSRR, tłumacząc, że "chciał przypomnieć, jaki kraj wyzwolił Polskę". Jego krzyki zagłuszał inny: "terroryści". Niedługo później, zgodnie z relacją dziennikarzy, mężczyzna miał uderzyć flagą kobietę, która próbowała mu ją zabrać. W sprawie interweniowała policja.
Protest na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie (9.05.2025) - zobacz zdjęcia: