W tym miejscu w Warszawie mają powstać nowe światła. Pomysł wywołał falę krytyki mieszkańców

2025-11-20 10:54

Zazwyczaj montaż sygnalizacji świetlnej cieszy mieszkańców, bo świadczy o wzrastającym bezpieczeństwie na danym przejściu dla pieszych. Niekiedy jednak zapowiedź takich zmian budzi bardziej złość niż radość - tak jest w przypadku przejścia przez ulicę Leszno na warszawskiej Woli, które zostało niedawno wytypowane do instalacji świateł. Wielu okolicznym mieszkańcom nie podoba się ten pomysł. Jakie mają argumenty?

Spór o światła na przejściu dla pieszych na Woli

Zarząd Dróg Miejskich ogłosił niedawno nowe miejsce na mapie stolicy, w którym powstanie sygnalizacja świetlna. Chodzi o przejście przez jezdnię na wysokości ulicy Leszno 19 na Woli. To pokłosie słynnego audytu warszawskich przejść dla pieszych.

Jak zapewniają urzędnicy, wspomniana "zebra" na ulicy Leszno otrzymała w badaniu najniższą możliwą ocenę - 0 w skali 0-5. Wiąże się to z dużą prędkością rozwijaną przez pojazdy na tym odcinku oraz - co za tym idzie - wysokim ryzykiem potrącenia pieszych. 

ZDM ujawnił, że posiada już trzy oferty przygotowania projektu nowej sygnalizacji na kwoty od 244 tys. zł do 325 tys. zł. Wybrany wykonawca po podpisaniu umowy będzie miał 240 dni na zaprojektowanie zmian. Poza projektem sygnalizacji powstać ma także projekt brakującego fragmentu trasy rowerowej wzdłuż ul. Młynarskiej. Połączy on powstający już odcinek trasy na wysokości PeDeTu z przejazdem na skrzyżowaniu z ul. Leszno oraz dalej z nowym przejazdem w ciągu przejść na wysokości ul. Leszno 19, który także zostanie zaprojektowany w ramach przygotowań do budowy sygnalizacji.

Mieszkańcom nie podobają się nowe światła na Woli

Sęk w tym, że wielu okolicznych mieszkańców wspomnianych świateł na Lesznie zwyczajnie nie chce. Dlaczego?  

Głównym powodem podnoszonym przez krytyków tego rozwiązania jest bliskość innych przejść dla pieszych, na których funkcjonuje już sygnalizacja świetlna - takie przejścia znajdują się zaledwie 100 metrów na zachód (na skrzyżowaniu z Młynarską) i 150 metrów na wschód (na skrzyżowaniu z Karolkową) od zebry na Lesznie.  

Trzecie światła na dystansie niespełna trzystu metrów to dla wielu komentujących przykład złego wydatkowania publicznych pieniędzy oraz sposób na dodatkowe spowolnienie ruchu samochodowego w tym miejscu, który już teraz - w porach komunikacyjnego szczytu - bywa mocno obciążony. Przeciwnicy świateł wskazują także, że przejście w dotychczasowym kształcie spełnia standardy bezpieczeństwa, bo posiada "wyspę" na środku, jest dobrze doświetlone, a kąt wejścia z chodnika na jezdnię jest na tyle ostry, że mocno utrudnia nagłe wtargnięcie pieszego. 

Jednocześnie są też głosy zwolenników nowego rozwiązania, którzy argumentują, że bezpieczeństwa nigdy za wiele i skoro przejście zostało tak nisko ocenione w audycie to stwarza ono realne zagrożenie wypadkiem drogowym. Warto przypomnieć, że na "zero" oceniono w tym samym audycie również przejście przez ulicę Woronicza na Mokotowie, gdzie latem ubiegłego roku doszło do poważnego wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Tam poaudytowe zmiany weszły w życie dopiero po fakcie, gdy dwie osoby zdążyły już stracić życie. Jak zauważają obrońcy pomysłu, być może montaż świateł na Woli uchroni w ten sposób innych przed tym samym losem. 

Tak wygląda przejście dla pieszych na Woli, o które toczy się spór: 

Marsz po tragicznym wypadku na Woronicza. "Nazywajmy te rzeczy morderstwami, a nie wypadkami"