Odra: Co mogło doprowadzić do katastrofy ekologicznej?
- Pierwsza hipoteza to potencjalne przedostanie się substancji toksycznej, czy to w wyniku działalności przedsiębiorstw funkcjonujących nad Odrą, czy też nielegalnych zrzutów do rzeki - wyjaśniła minister Anna Moskwa. - Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeanalizował próbki, żadna nie wykazała obecności żadnych substancji toksycznych - zaznaczyła jednak polityczka.
Druga hipoteza zakłada, że przyczyny były naturalne: wysoka temperatura, niski stan wody i wzrost stężeń zanieczyszczeń. "GIOŚ bada wszystkie uwarunkowania, które potwierdzają wysokie zasolenie i wysoką temperaturę" - zaznaczyła minister.
Czytaj również: Woda w Wiśle coraz niższa, ale prace idą pełną parą. Nowy most coraz bliżej
Jak dodała, trzeci badany wariant to odprowadzenie do Odry dużej ilości wód przemysłowych, w których jest dużo chloru. - Chlor mógł potencjalnie uruchomić zanieczyszczenia z osadów dennych - wyjaśniła minister.
Podkreśliła też, że pod uwagę brane jest również jednoczesne wystąpienie tych czynników.
Badanie ryb z Odry. Jakie są wyniki?
Minister poinformowała, że zakończyła się pierwsza partia badania ryb pod kątem obecności pestycydów.
- Nie wskazano w żadnym z badanych gatunków obecności pestycydów. Trwają też badania bifenyli i metali ciężkich; te metale ciężkie zostały już w badanych gatunkach wykluczone - poinformowała Anna Moskwa podczas konferencji prasowej poświęconej katastrofie ekologicznej w Odrze.
Moskwa powiedziała, że badania śniętych ryb odbywają się w laboratorium w Puławach, ale także w innych miastach. - Pozostałe parametry są na bieżąco badane, będziemy informować o poszczególnych zakończonych fazach badań - zapowiedziała.
Jak dodała, przeprowadzono również badania nad obecnością izotopów promieniotwórczych. - Na dzisiaj one wszystkie są poniżej normy; nie stwierdzono też związku ze śnięciem ryb z tym czynnikiem. Prowadzimy też badania w kierunku dioksyn; dodatkowo Inspekcja Weterynaryjna rozpoczęła badania świeżych ryb - przede wszystkim sekcję, ale też badania histopatologiczne, które mogłyby wskazać na obecność substancji, które nie są badane innymi metodami, a także mikrobiologię i grzyby - dodała minister.
Będą surowe regulacje ws. ochrony wód w polskich rzekach
- Podjęliśmy decyzję w ostatnich dniach, by kompleksowo zająć się zagadnieniem związanym z monitoringiem wód - zapowiedziała minister Moskwa.
Jak zaznaczyła, "w Polsce mamy zrealizowaną i wdrożoną dyrektywę wodną. Nasz monitoring odbywa się zgodnie ze standardami". "Ale co jakiś czas widzimy w Europie, w różnych miejscach, przypadki śniętych ryb czy też mamy regularnie, nie tylko w Polsce, w Europie przypadki nielegalnych zrzutów, które Wody Polskie wspólnie z Inspekcją Ochrony Środowiska wykrywają" - dodała.
- Widzimy potrzebę innego systemu monitorowania wody w związku z powtarzającymi się sytuacjami - stwierdziła szefowa ministerstwa klimatu i środowiska. Jak dodała, "ta refleksja i ta dyskusja trwa w wielu państwach europejskich". - Unia Europejska, podobnie jak my, standardowo poszczególne wskaźniki w cyklu stałym monitoruje - w oparciu o plany gospodarowania wodami - zaznaczyła.
- Chcemy stworzyć nowoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych, wraz z systemem wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy, awarie i katastrofy - zapowiedziała Anna Moskwa. - Będziemy budować sieć stacji monitorujących i badawczych, które by wykorzystały techniki teledetekcji, techniki satelitarne, alerty środowiskowe i cały system wczesnego ostrzegania - dodała minister.
ZOBACZ TAKŻE: