Uchodźców znów przybywa
Na warszawskich dworcach znów przybywa uchodźców. Ukraińcy przyjeżdżają aktualnie do stolicy głównie z Winnicy i Mariupola. Sytuacja staje się coraz trudniejsza. Wojna dalej trwa, a nasi wschodni sąsiedzi w dalszym ciągu opuszczają swoje domy. Niektórzy z nich po przyjeździe do Polski nie mają wyboru i zostają na dworcach.
- Wojna jest nieprzewidywalna, więc wszystko, co dzieje się na froncie odbija się na tym, co dzieje się na dworcach. Musimy pamiętać, że na początku przyjeżdżały też inne osoby. Było ich więcej, ale to były osoby, które miały jakiś pomysł, jakiś plan - gdzieś zmierzały. Teraz w większości przyjeżdżają osoby, które są totalnie bez pomysłu, one skupiły się na tym, żeby przeżyć - mówi dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej Adriana Porowska.
Polecany artykuł:
Brakuje rąk do pomocy
Zbliżają się upały. W tym momencie najbardziej na dworcach brakuje wody i… rąk do pomocy. Im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym mniej jest osób chętnych do zostania wolontariuszami.
- Jak najbardziej potrzebujemy wsparcia. Zapraszamy. Pomoc jest potrzebna, szczególnie osoby, które mówią w języku rosyjskim, ukraińskim, ale tak naprawdę każde ręce są potrzebne - przekonuje jedna z wolontariuszek.
Pomóc może każdy
Od początku wojny w Ukrainie do Polski przyjechało prawie pięć milionów uchodźców. Pomoc odbywa się m.in. na dworcach Warszawa Centralna oraz Warszawa Zachodnia. Akcję można wesprzeć poprzez dokonywanie wpłat lub przyniesienie na dworce konkretnych produktów, np. wody.