Ambulans

i

Autor: pixabay.com Ambulans

Wawer: jego zachowanie wzbudzało podejrzenia. "Wyjął portfel i próbował rozdawać drobne monety"

2022-07-25 12:39

Warszawska straż miejska opisała historię mężczyzny, w sprawie którego interweniowano 22 lipca. Jego dziwne zachowanie wskazywało, że może potrzebować pomocy. Więcej szczegółów na temat tej sytuacji znajdziecie w artykule.

Te wydarzenia rozegrały się w piątek, 22 lipca. Strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego rankiem 22 otrzymali zgłoszenie od pracowników jednej ze stacji paliw na Wawrze. Dotyczyło ono podejrzanie zachowującego się mężczyzny. Dziwny klient miał się pojawiać na terenie obiektu wielokrotnie przez kilkanaście godzin. Zaniepokojona obsługa wezwała więc mundurowych. Około 8:40 patrol podjął interwencję. Z informacji, jakie otrzymali,  wynikało, że mężczyzna od poprzedniego popołudnia pojawiał się w budynku stacji paliw. Kręcił się po terenie lub przysiadał na krześle, jakby na kogoś czekał lub nie wiedział, dokąd pójść. Pracownicy twierdzili, że sami próbowali z nim rozmawiać. Mężczyzna nie był jednak w stanie udzielić im żadnych ważnych informacji. Wszystko wskazywało na to, że może on potrzebować pomocy.

Warszawa. Bulwary Wiślane lśnią czystością! Wielkie sprzątanie nad Wisłą

Nie mógł sobie przypomnieć, jak trafił do Warszawy

W chwili przybycia strażników, mężczyzny nie było na terenie obiektu. Z podanego rysopisu wynikało, że ma około 50 lat. Funkcjonariusze ruszyli na poszukiwania, lecz po kwadransie obsługa stacji powiadomiła ich, że znowu się pojawił. Funkcjonariusze wrócili na miejsce, gdzie personel akurat podawał zdezorientowanemu mężczyźnie wodę. Strażnicy chcieli dowiedzieć się, kim jest, gdzie mieszka i czy ktoś się nim opiekuje. On jednak nie był w stanie niczego sobie przypomnieć. Wyjął za to portfel z reklamówki i próbował rozdawać drobne monety. To wówczas mundurowi zauważyli jego dowód osobisty i telefon. Dzięki temu ustalili jego personalia. Mężczyzna okazał się 47-letnim mieszkańcem Siedlec.

Ponieważ jego telefon był rozładowany, a mogły się w nim znajdować numery kontaktowe do najbliższych, personel stacji naładował jego komórkę. Po jakimś czasie telefon udało się uruchomić. Strażnicy znaleźli w nim numer do placówki opieki społecznej w Siedlcach. Podczas rozmowy z pracownicą ośrodka okazało się, że mężczyzna oddalił się stamtąd bez wiedzy personelu i od kilku dni nie przyjmował leków. Strażnicy miejscy powiadomili o zdarzeniu siostrę mężczyzny i wezwali pogotowie ratunkowe. Karetka zabrała chorego do szpitala.

strazmiejska.waw.pl

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!