Sadownicy z Mazowsza walczą z zarazą ogniową
O sytuacji sadowników z części Mazowsza poinformowała redakcja sadyogrody.pl. Skąd właściwie wzięły się ich kłopoty?
- Problem zarazy ogniowej jest największy w okolicach Warki, gdzie 25.05 wystąpiło silne gradobicie. Kilka takich sadów odwiedziłem. Oczywiście, to nie tylko sady po gradobiciu, ale również kwatery nowo posadzone w 2024 odmian Pinova, Szampion, Prince, które intensywnie kwitły podczas infekcji i nie były chronione - powiedział dla wspomnianego serwisu doradca firmy Agrosimex Robert Binkiewicz.
Ekspert podkreślił także, iż jego zdaniem z zarazą ogniową zmagają się dziś głównie ci, którzy nie zastosowali odpowiedniej profilaktyki. Obecnie powinni więc chronić drzewa przed dalszym rozwojem choroby. Muszą również usuwać części roślin, w przypadku Mazowsza głównie jabłoni i grusz. Niektórzy sadownicy od razu decydują się na wycięcie całych drzew.
Występowaniu zarazy ogniowej sprzyjają temperatury ok. 20 stopni Celsjusza oraz wysoka wilgotność powietrza. Choroba najlepiej rozwija się, gdy drzewa są zasadzone gęsto. "Zaraza ogniowa w sprzyjających warunkach w ciągu kilku tygodni może zniszczyć cały sad lub szkółkę i rozprzestrzenić się na znacznym obszarze" - czytamy na stronie Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Rusza budowa wiaduktu w Rembertowie - zobacz zdjęcia: