Zgłoszenie, które odebrał dyżurny płońskiej komendy dotyczyło włamania do jednego z domów w Nowym Mieście. Sprawa początkowo wyglądała na typową. Dopiero na miejscu okazało się, że okoliczności przestępstwa można uznać za wręcz kuriozalne! Po dotarciu pod wskazany adres funkcjonariusze zastali dwóch mężczyzn: syna mieszkającej w domu kobiety, który zgłosił zdarzenie, oraz sprawcę - nietrzeźwego nastolatka. Od pierwszego z nich policjanci dowiedzieli się, że sam zatrzymał włamywacza, gdy ten próbował uciec z mieszkania. Sprawca zapytany o przebieg zdarzenia przyznał, że podczas popełniania przestępstwa... zasnął na strychu.
To mogła być jego ostatnia drzemka na wolności
Właścicielka domu wyjechała. Jej syn miał zaś sprawdzać, czy na posesji nie dzieje się nic niepokojącego. W dniu zgłoszenia, gdy przyjechał na miejsce, usłyszał hałas dobiegający z wnętrza budynku. Po wejściu do środka zobaczył porozrzucane rzeczy i otwarte kuchenne okno z wybitą szybą. Obawiając się, że ktoś nadal może być w domu, wyszedł na podwórko, zamknął drzwi na klucz i wezwał policję. Wówczas znów usłyszał hałas, a po chwili głos proszący o wypuszczenie z budynku. Ku zaskoczeniu mężczyzny z domu wyszedł nastoletni chłopak, którego ten rozpoznał jako kolegę swojej siostry. Chłopak był pijany i zdezorientowany. Na polecenie syna właścicielki usiadł na schodach i czekał na mundurowych.
Włamywaczem był 19-letni mieszkaniec Pułtuska. Przyznał się policjantom, że do domu, do którego się włamał, wracał dwukrotnie. Po wyniesieniu części rzeczy, chciał zabrać kolejne i odjechać samochodem właścicielki. Kluczyki do auta znalazł w domu. Jego plan przegrał jednak ze zmęczeniem i alkoholowym zamroczeniem - w pewnym momencie usnął bowiem na strychu. Konsekwencją tej drzemki może być 10 lat pozbawienia wolności. Taka kara grozi za kradzież z włamaniem.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!