policja

i

Autor: PAWEL DABROWSKI / SUPER EXPRESS

Z Warszawy

Wstrząsające odkrycie na brzegu wyspy na Wiśle. Na miejsce ruszyły służby

W środę, 28 sierpnia ojciec Krzysztofa Dymińskiego, szukający zaginionego syna, znalazł na brzegu wyspy na Wiśle czaszkę i kości. Do zdarzenia doszło na wysokości Kępy Tarchomińskiej. Na miejsce szybko ruszyły służby.

Dramatyczne znalezisko na Wiśle w Warszawie

- Zgłoszenie wpłynęło przed godziną 8:00. Znaleziono fragment czaszki, a także kości. Zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej - powiedział w rozmowie z PAP podkom. Jacek Wiśniewski ze stołecznej policji.

Na miejsce popłynął policyjny patrol rzeczny. Jak poinformował "Super Express", o sprawie został również poinformowany prokurator.

Rodzice wciąż szukają Krzysztofa Dymińskiego

Przypomnijmy, że Krzysztof Dymiński zaginął ponad rok temu, 27 maja 2023 r. Miał wtedy 16 lat. Od tego czasu szuka go ojciec wraz ze znajomymi i nurkami.

Dymiński wyszedł z domu położonego w okolicy Ożarowa Mazowieckiego ok. godz. 4:00. Później dojechał do Warszawy. Ostatni raz widziano go na moście Gdańskim ok. godz. 6:00. Od tamtej pory trwają aktywne poszukiwania nastolatka.

Krzysztof mierzył w okresie przed zaginięciem ok. 174-176 cm, ważył ok. 65-70 kg. W dniu zaginięcia był ubrany w ciemnoniebieską bluzę z logo ADIDAS, buty typu sneakers firmy DIESEL (czarne, skórzane, sznurowane) oraz ciemnoszare spodnie. Miał na szyi złoty łańcuszek z krzyżykiem z napisem Krzysztof i datą komunii.

Rodzice apelują, aby zgłaszać służbom każdą sytuację, w której mógł być widziany Krzysztof. Dobrze nagłośnione, szeroko zakrojone poszukiwania mogą zwiększyć szansę na jego odnalezienie.

Warszawa w 1873 roku - zobacz zdjęcia:

Szukali zaginionego Krzysia Dymińskiego w Wiśle. Ojciec wyłowił zwłoki z rzeki