pożar

Wszedł do płonącego mieszkania, by ocalić koty. Pan Władek zmarł w wyniku poparzeń

2024-03-07 14:26

W miniony piątek na warszawskim Wawrze doszło do tragedii. Po tym jak mieszkanie w bloku zapłonęło, jego 60-letni lokator wbiegł do środka, by ratować swoje koty. Zwierzęta przeżyły, jednak ich właściciel trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami, gdzie zmarł.

Do tragicznego w skutkach pożaru doszło 1 marca w Marysinie Wawerskim przy ulicy Korkowej. Około godziny 22:00 zapłonął lokal na pierwszym piętrze. Do akcji wkroczyła straż pożarna.

"Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów z okna mieszkania na pierwszym piętrze budynku wielorodzinnego wydobywał się dym. Otrzymaliśmy informację, że w środku może przebywać mężczyzna. W trakcie przeszukania lokalu w korytarzu odnaleziono nieprzytomnego mężczyznę z zachowanymi funkcjami życiowymi. Został on ewakuowany i przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Z mieszkania uratowano też dwa koty" - powiedział TVN Warszawa Artur Kamiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.

Zniszczeniu uległo całe mieszkanie wraz z jego wyposażeniem. Jak się okazuje, poszkodowany mężczyzna, to 60-latek, który wrócił do lokalu, by ratować swoje koty. Udało mu się to, jednak sam przepłacił za to zdrowiem. Jak poinformował Miejski Reporter, mężczyzna zmarł w szpitalu.

Zbiórka na pomoc mężczyźnie, który uratował koty z pożaru

Córka poszkodowanego w pożarze mężczyzny zorganizowała w serwisie zrzutka.pl zbiórkę pod nazwą "Uratował koty z pożaru, sam walczy o życie ". Niestety mężczyzny nie udało się uratować.

„Dziękujemy za wszystkie Wasze wpłaty. Niestety, Tata przegrał walkę o życie, pozostawiając córki, rodzinę oraz koty w głębokim smutku. Zebrana kwota pozwoli nam uprzątnąć i odbudować mieszkanie po pożarze. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą okazaną pomoc. Dziękujemy” - poinformowała rodzina.

Wielki dym i ogień na Pradze-Południe! W bloku wybuchł pożar, siwy dym zasnuł okolicę