- W sieci wybuchła burza po opublikowaniu zdjęcia członków komisji wyborczej w Warszawie, którzy mieli na sobie czerwone korale, co uznano za złamanie ciszy wyborczej.
- Przedstawiciel PKW interweniował telefonicznie i uzyskał zapewnienie, że korale zostaną zdjęte.
- Incydent wywołał szeroką krytykę w mediach społecznościowych i przypomniał o surowych zasadach obowiązujących podczas ciszy wyborczej w Polsce.
Interwencja członka PKW
Jak informuje portal se.pl, Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła otrzymanie zgłoszenia w tej sprawie.
– Otrzymaliśmy takie zgłoszenie, ponieważ akurat sam dzwoniłem do tej komisji, prosiłem członków komisji o zdjęcie tych korali. Więc odpowiadam, że taka sytuacja miała miejsce i po tym moim telefonie obiecano mi, że te korale będą zdjęte – powiedział Rafał Tkacz z PKW.
Burza w sieci
Sprawa wywołała burzliwą dyskusję w mediach społecznościowych. Znany dziennikarz Krzysztof Stanowski skomentował incydent w mocnych słowach:
– Na szczęście u mnie nie było żadnych pajaców, tylko ludzie z klasą. W komisji nie powinno być korali, maski Zorro, nie powinny tam leżeć prince polo ani ziemniaki. W przeciwnym razie podważamy zaufanie ludzi, czy wszystko jest właściwie weryfikowane i liczone – napisał na X.

Cisza wyborcza w Polsce
Warto przypomnieć, że w Polsce w dniu wyborów obowiązuje cisza wyborcza, która zakazuje prowadzenia jakiejkolwiek agitacji politycznej – zarówno w formie plakatów, ulotek, jak i symbolicznych gestów. Zabronione jest także manifestowanie preferencji wyborczych w lokalach i budynkach wyborczych. Złamanie przepisów grozi karą grzywny do 5 tys. zł, a w przypadku zakłócenia przebiegu głosowania – nawet karą więzienia do dwóch lat.
Państwowa Komisja Wyborcza wcześniej zapewniała, że głosowanie przebiega spokojnie i bez poważniejszych incydentów. Lokale wyborcze są otwarte do godziny 21:00, po czym zostaną ogłoszone wstępne wyniki sondaży exit poll.
Zobacz też: tak głosują Polacy