10 stycznia w godzinach porannych przekazano informacje, że dowódca patrolu, który wioząc nastolatki rozbił radiowóz, został zawieszony w czynnościach służbowych. Decyzję tę podjął Komendant Stołeczny Policji. To jednak nie koniec nowych wieści.
Czytaj również: Wypadek radiowozu z nastolatkami. Są pierwsze decyzje szefa KSP
Zmiana śledczych
Okazuje się bowiem, że śledztwo w sprawie zostało przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Dlaczego podjęto podobną decyzję? Jak podaje RMF24, przede wszystkim dla uniknięcia ewentualnych zarzutów o brak obiektywizmu śledczych. Decyzja ta miała zapaść w minionym tygodniu.
Wcześniej sprawą zajmowała się bowiem prokuratura w Pruszkowie. Ta współpracuje natomiast z komendą, której pracują uwikłani w zdarzenie policjanci.
Czytaj również: Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Roman Giertych ujawnił nowe fakty
Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek. Dwaj mundurowi interweniowali wobec grupy młodych ludzi, po czym zabrali do radiowozu dwie nastolatki. W czasie wspólnej jazdy doszło do wypadku - samochód rozbił się o drzewo.
Jak wynika z informacji podawanych m.in. przez adwokata jednej z dziewczyn Romana Giertycha, policjanci nie wezwali pomocy medycznej, mimo iż jedna z ofiar zdarzenia była widocznie ranna. Co więcej, funkcjonariusz miał kazać nastolatkom "spi*****ać" z miejsca zdarzenia.