Spis treści
Wyrzucił telewizor przez okno, teraz trafił do aresztu
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu, 29 sierpnia u zbiegu ulic Nowowiejskiej i Waryńskiego w stolicy. Policja otrzymała wezwanie chwilę przed godziną 9:00. Media informowały wówczas, że z okna budynku poleciał duży, ciężki przedmiot, który spadł kilkadziesiąt centymetrów od przechodniów.
- W pewnym momencie z czwartego piętra wyleciał telewizor, który upadł obok przechodzącego tamtędy ojca z małoletnią córką - wyjaśnił w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Jak widać, całe zdarzenie mogło skończyć się niewyobrażalną tragedią. Na szczęście nikt nie został jednak ranny.
Policja poinformowała wówczas, że zatrzymała sześć osób w wieku od 17 do 24 lat, część była nietrzeźwa. - Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci, a technicy kryminalistyki prowadzili oględziny miejsca - zaznaczał w rozmowie z redakcją Super Expressu mł. asp. Jakub Pacyniak.
Jak się okazało, przebywające w środku osoby nie chciały wpuścić funkcjonariuszy do środka. Mundurowi z pomocą Państwowej Straży Pożarnej dostali się więc do lokalu przez otwarte okno.
Czytaj również: Charakterystyczna budowla Mokotowa popadała w ruinę. Teraz ma odzyskać świetność
Obywatelowi USA grozi kara więzienia
W poniedziałek prok. Skiba poinformował, że wobec obywatela Stanów Zjednoczonych Juliana H., który miał wyrzucić telewizor, sąd zastosował tymczasowy areszt na dwa miesiące. Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z wybrykiem chuligańskim.
- Czynu tego dopuścił się publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego - wyjaśnił prok. Skiba. 24-letniemu mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Czytaj również: Ostatnie Pokolenie zablokowało ulicę w centrum miasta. Tak witają nowy rok szkolny