Uderzył kobietę "z główki", został namierzony
W ubiegłą sobotę, 20 września podróż jednym z warszawskich autobusów miejskich zamieniła się w koszmar dla 51-letniej kobiety. Była ona świadkiem, jak jeden ze współpasażerów w wulgarny i napastliwy sposób zaczął znieważać inną kobietę z powodu jej ukraińskiego pochodzenia. 51-latka postanowiła zareagować i stanęła w obronie atakowanej, zwracając uwagę agresorowi. Jego reakcja była natychmiastowa i brutalna. Mężczyzna uderzył ją głową prosto w twarz. Cały atak w autobusie został nagrany telefonem komórkowym przez innego świadka zdarzenia.
Informacje o zdarzeniu szybko obiegły media, co spotkało się z natychmiastową reakcją funkcjonariuszy. Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, nie czekając na formalne zgłoszenie, sami skontaktowali się z poszkodowaną kobietą i przyjęli od niej szczegółowe zeznania. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu kryminalnych, sprawca został zatrzymany zaledwie dzień po tym, gdy pokrzywdzona złożyła oficjalne zawiadomienie.
Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu umieszczonego w pojeździe, co pozwoliło na precyzyjne ustalenie wizerunku napastnika. Intensywne działania operacyjne i praca w terenie doprowadziły do zidentyfikowania mężczyzny. We wtorek, około południa, operacyjni zatrzymali 38-letniego mieszkańca Nowego Dworu Mazowieckiego na terenie Marek, w jego miejscu pracy.
Napastnik usłyszał zarzuty. Co mu grozi?
Zatrzymany 38-latek trafił do komendy przy ul. Jagiellońskiej, gdzie przeprowadzono z nim dalsze czynności. W środę śledczy przedstawili mu zarzuty. Mężczyzna odpowie za publiczne znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej oraz za spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu 51-letniej pasażerki, która odważyła się zareagować na jego ksenofobiczne zachowanie.
Po przesłuchaniu w komendzie mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Północ, gdzie kontynuowane były czynności procesowe w jego sprawie. Dalsze decyzje dotyczące jego przyszłości, w tym ewentualnych środków zapobiegawczych, podejmie prokurator.
Zenobia broniła Ukrainki w autobusie w Warszawie. Została zaatakowana. „Krew polała się z nosa”: