Zaginiony pluszowy miś na Woli
Od jakiegoś czasu na skrzyżowaniu ulicy Żytniej i Okopowej mieszkańcy Woli mogli podziwiać sympatycznego miśka, opierającego się o narożny budynek. Gigantyczny pluszak był ubrany w specjalny niebieski uniform i miał za zadanie dawać uśmiech przechodniom - dzieciom, ale i dorosłym. Szybko stał się ulubieńcem najmłodszych, którzy lubili sobie robić z nim zdjęcia.
Niestety, w środę 25 września wielki pluszak zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Apel o odnalezienie misia wystosowali pracownicy pobliskiego sklepu typu second shop, którego był on reklamą.
"W dniu wczorajszym na ulicy Żytniej 32 ukradziono nam gigantycznego misia. Miś dawał uśmiech wszystkim tym, którzy codziennie podróżowali do pracy i szkoły. Może ktoś go widział między godziną 19 a 9 rano" - czytamy w apelu na Facebooku.
Zdjęcie misia dostępne jest pod tym adresem: https://www.facebook.com/groups/532339066790012/permalink/8738931179464052/
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Po misiu zostało tylko ubranko
Szybko pod postem zaroiło się od komentarzy internautów. Dzięki ich informacjom udało się ustalić, że miś przetrwał noc z wtorku na sobotę, bo był widziany przez przechodniów jeszcze około godziny 6 rano w środę.
Ktoś napisał, że widział jak misia niósł jakiś mężczyzna około 7:30 rano. Według ustaleń pracowników sklepu w sprawę mogło być zaangażowanych aż trzech mężczyzn. Po drugiej stronie ulicy udało się znaleźć jedynie ubranko, w które był odziany misiek.
Internauci zwracają też uwagę, że sklep powinien bardziej zadbać o swoją własność. Jedni stwierdzili, że pluszak powinien być jakoś przywiązany, na co autorka posta odpowiedziała, że "był w wielu miejscach, ktoś go wyrwał razem z rurami przyczepionymi do budynku". Z kolei inni doradzali, że miś powinien być na noc chowany do wnętrza sklepu.
Jak widać, szczytna idea dawania ludziom uśmiechu okazała się znakomitą zachętą dla złodziei lub do wygłupów.
Dmuchana ośmiornica nad Wisłą w Warszawie: