Sąd Apelacyjny w Warszawie w ogłoszonym w piątek wyroku odwoławczym zmienił kwalifikację jego czynu, o co w apelacjach wnosiły obie strony - orzekł, że w chwili dokonywania zabójstwa P. miał zachowaną zdolność do rozpoznawania znaczenia czynu i ograniczoną w stopniu znacznym zdolność pokierowania swoim postępowaniem.
Kajetan P. z prawomocnym wyrokiem dożywocia
Mimo zmiany kwalifikacji prawnej, sąd apelacyjny nie zmienił wyroku pierwszej instancji. Wedle wypowiedzi przewodniczącej pięcioosobowego składu orzekającego, sędzi sądu apelacyjnego Izabeli Szumniak, modyfikacja kwalifikacja zaszła przez zaangażowanie trzeciej opinii biegłych psychologów.
W dodatku przewodnicząca poinformowała o niejednomyślności przy ostatecznym wyroku. Złożyła zdanie odrębne co do wymiaru kary wymierzonej P. Prokurator uznał wyrok za słuszny, obrona zapowiedziała możliwość złożenia skargi kasacyjnej.
Czytaj również: Zabójstwo 52-latka z Wołomina. Do sprawy zatrzymano trzy osoby
Przewodnicząca tłumaczyła w piątek, że do rozwiązania sądowi odwoławczemu powierzono kwestię, czy oskarżony w chwili czynu miał zachowaną poczytalność, miał ją ograniczoną w stopniu znacznym, czy też był niepoczytalny. Obrona w apelacji chciała, by uznano go za niepoczytalnego, a prokuratura - że był poczytalny, później zmieniając stanowisko.
Zamordował młodą kobietę, rozczłonkował ciało
Proces dotyczył brutalnego morderstwa, którego P. dokonał 3 lutego 2016 roku w mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej na warszawskiej Woli, gdzie umówił się na lekcję języka włoskiego z 30-letnią tłumaczką Katarzyną J.
Mężczyzna kilkakrotnie dźgnął kobietę nożem w szyję. Ciało rozczłonkował i w walizkach przewiózł taksówką do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej na Żoliborzu. Żeby zatrzeć ślady zabójstwa, spowodował w tym mieszkaniu pożar. Zwłoki Katarzyny J. odkryli gaszący ogień strażacy.
Pod koniec stycznia 2021 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie uznał go za winnego dokonania zabójstwa i zdecydował, że ma odbywać karę w systemie terapeutycznym. Sąd zobowiązał go także do zapłaty po 75 tys. zł "za doznaną krzywdę" matce i ojcu zamordowanej przez niego kobiety.