Porażający atak na kampusie UW
W środę, w godzinach wieczornych Komenda Stołeczna Policji przekazała, że po ataku zatrzymano jedną osobę. "Do zdarzenia doszło około godziny 18:40, to wtedy na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby. To 22-letni obywatel Polski. Jedna osoba nie żyje, druga z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala" - poinformowali mundurowi.
Czytaj również: Porażające sceny na kampusie UW. Doszło do makabrycznego ataku
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie podała natomiast w mediach społecznościowych, że ofiara miała "liczne rany cięte i rąbane kończyn górnych i dolnych, głowy oraz brzucha". Ratownicy poinformowali też, że w ataku raniony został również pracownik straży uniwersyteckiej, który ruszył kobiecie na pomoc. "39-letni mężczyzna ma rany cięte obu dłoni oraz głowy. W stanie zagrożenia życia trafił już do szpitala" - czytamy we wpisie.
W związku ze zdarzeniem 8 maja został ogłoszony dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim. Jak wynika z medialnych doniesień, zaatakowana kobieta pracowała na portierni w budynku Auditorium Maximum. Nieoficjalne ustalenia redakcji wspominają natomiast, że 22-latek był studentem.
Czytaj również: Makabryczny atak na kampusie UW. Władze uczelni wydały komunikat
Świadkowie o wstrząsającym zdarzeniu na kampusie UW
Uczelniana społeczność jest wyraźnie wstrząśnięta brutalnym atakiem i skalą obrażeń, jakich doznała kobieta. - Ten chłopak spokojnie chodził z siekierą w ręku wokół ciała ofiary - powiedział jeden ze świadków, cytowany przez Super Express Warszawa. Student UMFC dodał natomiast: "Raczej się nie boimy, jesteśmy w szoku. To jest przerażające".
- Zobaczyłem, że ktoś leży na ziemi, a na ścianie budynku jest krew. Myślałem, że ktoś uderzył się w głowę i chciałem pomóc. Gdy zacząłem podchodzić, agresor zaczął dalej uderzać w ciało kobiety siekierą - przekazał świadek cytowany przez portal wyborcza.pl.
- Przeraziło mnie to i obrzydziło. Kampus jest miejscem, gdzie czuję się bezpiecznie i nie myślę o tym, że inny student mógłby mnie lub kogoś innego zaatakować - dodała kolejna studentka.