Kijów, tak jak i cała Ukraina, broni się przed rosyjską agresją. Stolica nie jest obecnie zagrożona bezpośrednimi atakami najeźdźcy, toteż stara się funkcjonować w miarę normalnie. Względny spokój pozwala władzom miasta skupić się na kwestiach innych, choć nie mnie istotnych, niż obronność. Chodzi mianowicie o zmiany w przestrzeni symbolicznej. Jedna ze stacji kijowskiego metra nosi nazwę "Mińska". W sytuacji, gdy Białoruś aktywnie wspiera zbrodnicze działania Kremla, większość mieszkańców i mieszkanek miasta nie chce, by metro przypominało o siedzibie Alaksandra Łukaszenki. Stad też pomysł, aby stacja Metro Mińska zmieniła nazwę. Nowa miałaby zostać nadana na cześć polskiego miasta. Jakiego? Tego nie trudno się domyślić.
Witalij Kliczko: "Mińska może stać się Warszawską"
Na temat zmiany nazwy wypowiedział się niedawno mer Kijowa. Witalij Kliczko przyznał, że ratusz rozważa przemianowanie stacji Mińskiej na Warszawską. Uważam za użyteczną sugestię, że skoro z Mińska dochodzą do nas groźby, a startujące z Białorusi samoloty bombardują i wystrzeliwują pociski w nasze domy, to stacja metra "Mińska" może stać się "Warszawską". Na cześć miasta, które dużo pomaga Kijowowi - powiedział Kliczko. Rada miejska ukraińskiej stolicy zajmie się tą kwestią na najbliższym posiedzeniu.
Warszawa przyjmuje uchodźców i uchodźczynie z Ukrainy
Od początku rosyjskiej Agresji do Warszawy dotarło ponad 300 tys. osób uciekających z ogarniętej wojną Ukrainy. To w większości kobiety i dzieci oraz ludzie w podeszłym wieku. Wiele uchodźców i uchodźczyń ruszyło w dalszą drogę, jednak w Warszawie wciąż przebywają tysiące Ukrainek i Ukrainców. Na pomoc ludziom chroniącym się przed śmiercią z rąk Rosjan miasto stołeczne przeznacza środki z rezerw.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
