TVN24 nagłośnił sprawę policjantów z Raszyna, którzy powrócili do służby mimo postawionych zarzutów. Początek sprawy sięga 2021 roku, kiedy to miało dojść do kolizji drogowej. Uczestniczyła w niej funkcjonariuszka, będąca wówczas na urlopie.
Czytaj również: Rafał Trzaskowski na Twitterze. Oto najnowsze tweety prezydenta Warszawy
Raszyn: kontrowersje wokół dwojga policjantów
Jak nieoficjalnie ustalono, "po zdarzeniu miała - razem z kolegą, też policjantem - przewieźć drugiego uczestnika zderzenia na komisariat i tam, bez udokumentowania, po cywilnemu, przesłuchać go, skontrolować jego bagaż oraz grozić mu". Co więcej, jak pisze TVN, funkcjonariusze mieli wymuszać na nim przyznanie się do winy.
Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazała redakcji, że policjanci rzeczywiście usłyszeli zarzuty. Chodziło konkretnie o przekroczenie uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej, do czego się nie przyznali.
Funkcjonariusze mieli również zostać ukarani dyscyplinarnie oraz zawieszeni, gdy postawiono im zarzuty. Co ciekawe, powrócili jednak na pełnione wcześniej stanowiska "decyzją komendanta". Taką informację TVN24 miała przekazać rzeczniczka pruszkowskiej policji.
ZOBACZ TAKŻE: