- Wspominamy wydarzenia z 1945 roku w Warszawie, które na zawsze zmieniły oblicze miasta.
- To był rok pełen dramatycznych zwrotów akcji, od destrukcyjnej siły okupantów po stopniowe odradzanie się stolicy.
- Jakie kluczowe momenty ukształtowały losy Warszawy i jej mieszkańców 80 lat temu?
1945 - rok, który w Warszawie zmienił wszystko
W 80. rocznicę powróćmy wspomnieniami do roku 1945, który dokonał historycznych zmian w życiu Warszawy. To wówczas w stolicy (jak i na całym świecie) dobiegł końca mroczny czas II wojny światowej. Dla Warszawy był on szczególnie okrutny - zwieńczeniem ponad czteroletniej niemieckiej okupacji i terroru była hekatomba Powstania Warszawskiego.
Tuż po jego zakończeniu Niemcy wypędzili z miasta niemal całą ludność (choć były wyjątki, o których niezwykłej historii przeczytasz w tym miejscu) i przystąpili do procesu systematycznego wyburzania miasta. To wówczas m.in. z powierzchni ziemi zniknął m.in. Pałac Saski (obecnie na zaawansowanym etapie są plany odbudowy tego miejsca), którego jedyną pozostałością jest dziś Grób Nieznanego Żołnierza.
W styczniu 1945 wreszcie Niemcy zostali wyparci z Warszawy - wszystko za sprawą wkroczenia do miasta oddziałów Armii Czerwonej. Miało to miejsce 17 stycznia. To był pierwszy z wielu przełomów, jakie przyniósł ten rok dla miasta. Choć w propagandzie zwykło się o mówić o tym wydarzeniu jako o "wyzwoleniu" w istocie było to jedynie wyzwolenie OD Niemców, ale nie wyzwolenie zupełnie, bo okres jednej okupacji zastąpiono faktyczną utratą suwerenności na rzecz innego państwa (czyli ZSRR).
Nie zmienia to faktu, że dla Warszawy skończył się wtedy niezwykle krwawy okres terroru i mordów ludności cywilnej. Droga do powrotu do normalności była jednak daleka - wszystko za sprawą ogromnych zniszczeń lewobrzeżnej części miasta (według danych IPN po tej stronie Wisły destrukcji uległo nawet 84% zabudowy).
Wielka odbudowa
Przez pewien czas zastanawiano się, czy w ogóle lewobrzeżną część Warszawy należy odbudowywać, czy raczej pozostawić w obecnym stanie jako swoiste żywe świadectwo tego, do czego prowadzą zbrodnie reżimów totalitarnych. Jako alternatywna stolica rysowała się wówczas oddalona o 120 kilometrów, wyzwolona od Niemców 2 dni później Łódź, która była znacznie mniej zniszczonym miastem.
Ostatecznie jednak przeważyła opcja o konieczności odbudowy Warszawy i rozpoczął się cały proces z tym związany. Już 1 lutego w mieście zaczęły funkcjonować prosowieckie ośrodki władzy; w tym samym miesiącu powołano też Biuro Odbudowy Stolicy, które miało czuwać nad przywracaniem miasta do życia.
Szczególnym wyzwaniem była odbudowa warszawskiego Starego Miasta, ponieważ jak dotąd w historii ludzkości nie dokonano rekonstrukcji zniszczonych wojną zabytkowych budynków w podobnej skali.
Przeczytaj również: Zapomniany cud? O odbudowie Warszawy

Kawiarnia gwiazdy muzyki i ostatnia próba Niemców
Do miasta napływała na nowo ludność, która została zmuszona do jego opuszczenia jesienią poprzedniego roku. Po początkowym szoku, jakim było ujrzenie totalnie zniszczonej Warszawy, obróconej w jedno wielkie morze gruzów, poczęły się rodzić oddolne procesy, które miały na celu podnieść miasto ze zgliszczy.
Jednym z najbardziej znanych przykładów ówczesnej działalności tego typu był Cafe Fogg, a więc kawiarnia prowadzona na gruzach Warszawy przez popularnego piosenkarza (i powstańca warszawskiego) Mieczysława Fogga. Mieściła się ona przy ulicy Marszałkowskiej 119.
Miasto zaczęło powoli się odradzać - otwierano pierwsze piekarnie, sklepy, punkty usługowe. Ludzie starali się żyć normalnie, choć wystarczył rzut oka naokoło, aby uświadomić sobie, w jak niezwykłych okolicznościach historycznych przyszło im żyć. Do tego traumy pookupacyjne były wciąż zupełnie świeże, a sama wojna przecież wciąż trwała - armia sowiecka posuwała się naprzód, ale Niemcy nadal utrzymywali swe przyczółki na ostatnich ziemiach polskich na zachodzie.
Mało kto pamięta, że jeszcze w kwietniu 1945 niemieckie lotnictwo podjęło desperacką próbę zniszczenia prowizorycznego mostu powstałego na Wiśle w Warszawie. Na szczęście atak został odparty przez artylerię przeciwlotniczą. Był to ostatni niemiecki nalot na Warszawę w czasie II wojny światowej.
Mimo tych przeciwności, proces odbudowy szedł naprzód - w marcu 1945 do miasta przyjechały pierwsze domki fińskie, które do dziś tworzą śródmiejskie Osiedle Jazdów. Miały to być przeznaczone na krótki okres ośrodki zakwaterowania dla pracowników Biura Odbudowy Stolicy (BOS), a przetrwały do 2025 roku.
Z kolei w kwietniu uruchomiono po wojnie elektrownię miejską na Powiślu, która zagwarantowała mieszkańcom znacznej części miasta stały dostęp do prądu.
Bolesne wspomnienia
Gdy pod koniec kwietnia w oblężonym Berlinie Adolf Hitler kończył swój żywot, a II wojna światowa dobiegała wreszcie do końca, w Warszawie wciąż trwały niezwykle bolesne procedury ekshumacyjne. W czasie Powstania Warszawskiego ofiary walk chowano bowiem w często zupełnie losowych miejscach - tam, gdzie akurat ktoś skonał. Aby miasto mogło wrócić do życia konieczne było zlokalizowanie takich prowizorycznych miejsc pochówku, identyfikację zmarłych, a następnie przewiezienie zwłok do stałego miejsca pochówku (pod koniec roku m.in. zorganizowano na Woli Cmentarz Powstańców Warszawy).
9 maja, dzień po tym, jak do Warszawy dotarła wieść o kapitulacji Niemiec, zorganizowano z tej okazji wiec na placu Teatralnym. Bardzo trudne warunki życia, wciąż żywe traumy okupacji, a także świadomość wielu osób, w jakiej sytuacji geopolitycznej znalazła się teraz Polska sprawiały, że - według relacji świadków - nie wszyscy uczestnicy tego zgromadzenia przejawiali szczery entuzjazm i radość. Mimo to zakończenie wojny przyjęto oczywiście z ulgą i nadzieją.
Tramwaje bez dachu
Chwilę po zakończeniu wojny do miasta poczęło z pełną mocą wracać życie kulturowe - to właśnie 10 maja wystartował pierwszy powojenny teatr lewobrzeżnej Warszawy - Teatr Mały przy ul. Marszałkowskiej (róg Hożej).
W czerwcu pojawił się kolejny znak wracającej normalności - na ulice Pragi wyjechał pierwszy po wojnie warszawski tramwaj. Jego trasa prowadziła Radzymińską, Ząbkowską, Targową, Zamoyskiego i Grochowską. Z kolei we wrześniu 1945 pierwszy tramwaj zaczął jeździć także po lewej stronie miasta. Połączył Okęcie z Ochotą, m.in. przez Aleję Krakowską oraz ulicę Grójecką.
Problemy komunikacyjne w Warszawie nadał były jednak ogromne - aby zwiększyć możliwości stołecznego taboru do tramwajów doczepiano nawet prowizoryczne (jak widać w przypadku Warszawy roku 1945 jest to słowo-klucz) wagony zrobione z naczep do ciężarówek i pozbawione zadaszenia.
W środku wakacji miał miejsce kolejny symboliczny moment - przed kościołem św. Krzyża w Warszawie ponownie ustawiono odnowioną figurę Chrystusa dźwigającego krzyż. Dla wielu warszawiaków monument ten przypominał o ich własnym oraz całej Warszawy losie.
Dekretem w prawo własności
26 października Bolesław Bierut, czyli de facto przywódca nowej Polski (z namaszczenia Moskwy polityk ten pełnił funkcję prezydenta proradzieckiej Krajowej Rady Narodowej, a więc odpowiednika parlamentu i w dodatku sprawował obowiązki głowy państwa) ogłosił słynny akt KRN, znany jako dekret Bieruta. Z jego konsekwencjami przyszło się Warszawie zmierzyć po wielu latach, gdy w 2016 roku wybuchła afera reprywatyzacyjna.
Dekret Bieruta stanowił o nacjonalizacji gruntów na terenie Warszawy - odtąd wszelkie grunty (ale już nie stojące na nich budynki) w przedwojennych granicach miasta stawały się własnością władz stolicy i mogły być przez nie zarządzane - niezależnie od wcześniejszych aktów własności prywatnej. Decyzja ta wpisywała się w ideologiczne aspekty komunistycznej władzy, a z kolei z praktycznego punktu widzenia znacząco ułatwiła odbudowę miasta (nie trzeba już było szukać właścicieli danych nieruchomości, tudzież wypłacać im odszkodowania), jednak stanowiła też rażące pogwałcenia prawa do własności prywatnej i podstawowych zasad sprawiedliwości.
Z konsekwencjami tamtej decyzji Warszawa boryka się zresztą do dziś, czego jaskrawy przykład mieliśmy przed dekadą, gdy wokół nieprawidłowości przy niektórych toczących się procesach reprywatyzacyjnych w stolicy wybuchła głośna afera polityczna.
Świetlana przyszłość Warszawy
Jednym z symbolicznych momentów wieńczących rok 1945 dla Warszawy było uruchomienie w mieście pierwszego powojennego neonu ulicznego, co miało miejsce 13 listopada. Z jednej strony było to nawiązanie do przedwojennej Warszawy, gdy arterie centrum miasta udekorowane było wieloma tego typu świecącymi szyldami, a z drugiej był to widomy znak, że nowa, powojenna Warszawa odżywa i powstaje z gruzów, patrząc z nadzieją w świetlaną (nomen omen) przyszłość. A rozkwit tej nowej Warszawy możemy obserwować do dziś.
Odbudowa Warszawy po II wojnie światowej: