Mecz towarzyski Polska - Łotwa w Warszawie - wynik
Polscy piłkarze rozpoczęli wtorkowe spotkanie wyraźnie zmotywowani. Szybko wyszli na prowadzenie - w 7. minucie do bramki trafił Przemysław Frankowski.
Później tempo meczu znacząco spadło. Ok. 15. minuty w grę biało-czerwonych wkradł się chaos, a jedną z niewielu wyróżniających się na boisku postaci był Nicola Zalewski. Młody zawodnik miał zresztą pod koniec pierwszej połowy doskonałą szansę na zdobycie gola, jednak piłkę udało się odbić łotewskiemu bramkarzowi, Rihardsowi Matrevicsowi.
Reprezentacja nieco odżyła na ostatnie pięć minut przed przerwą. W tym czasie nie padła jednak bramka, a po doliczonej minucie gry zawodnicy zeszli do szatni.
Druga połowa spotkania - tak jak pierwsza - została otwarta przez Polaków idealnie. W 48. minucie do bramki trafił Robert Lewandowski, było już 2:0. Przy tym trafieniu zauważyć można jeszcze jedną analogię - ponownie piłkę strzelcowi dogrywał wspomniany już Nicola Zalewski.
Po dobrym początku gra polskiej kadry znów stała się mocno chaotyczna. W 59. minucie mogło być 2:1, jednak precyzyjny rzut wolny Janisa Ikaunieksa wybronił Marcin Bułka. W kolejnych minutach polski bramkarz musiał ponownie ratować kadrę, znów po strzale tego samego zawodnika. Doskonałą szansę miał również Andrejs Ciganiks, który w 71. minucie nie zmieścił jednak piłki pod poprzeczką.
Polska próbowała zaskakiwać rywali, grając głównie skrzydłami lub szybkimi akcjami środkiem boiska. Pomysły zawodników na kolejne akcje nie kończyły się jednak bramkami.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Polski. Na pytanie, czy kadrze udało się odbudować zaufanie po nieudanych kwalifikacjach do mistrzostw Europy, muszą teraz odpowiedzieć sami kibice.
Kibice na meczu Polska – Łotwa. Zdjęcia z trybun:
