Do niebezpiecznej sytuacji doszło 29 grudnia. To wówczas warszawski radny z Koalicji Obywatelskiej wybrał się na zakupy do centrum handlowego Arkadia. Gdy około godziny 16:10, kiedy zapadł już zmrok, próbował przejechać przez nieoświetloną ścieżkę rowerową, by wjechać na parking podziemny galerii, spotkało go niemiłe zaskoczenie.
Warszawski radny zaatakowany przez rowerzystę
"I właśnie w tym momencie wyskoczył prosto na mnie jakiś zagubiony uczestnik Tour de France, z prędkością na mój gust ok. 40 kmh. Uchwyciwszy go kątem oka zza pleców odruchowo zatrzymałem toczący się pojazd tuż przed ścieżką. Jegomość ów objechał mój samochód, przystanął od strony kierowcy i zaczął coś pokrzykiwać na przemian łamaną polszczyzną i łamaną angielszczyzną" - relacjonuje radny.
Jak opisuje polityk, by lepiej zrozumieć rowerzystę, opuścił szybę w swoim samochodzie. Wówczas mężczyzna zaskoczył go potężnym ciosem w łuk brwiowy. Radny nie zdążył zareagować, gdyż napastnik wsiadł na swój rower i po chwili zniknął w ciemności, odjeżdżając w stronę Żoliborza.
Radny ma zamiar odszukać rowerzystę. Służby działają
Mężczyzna miał mieć około 40-50 lat i był wyposażony w kompletny ekwipunek miejskiego rowerzysty. Piotr Żbikowski zapowiada, że sprawy nie odpuści i odnajdzie napastnika. Sprawą mają zajmować się już służby.
"Drogi Rowerowy Bandyto - jestem pewny, że tęsknisz za naszym spotkaniem podobnie jak ja. Bądź spokojny. Wszystko to działo się w obrębie monitoringu wizyjnego. Spotkamy się z pewnością. Odpowiednie służby już działają. Do zobaczenia" - napisał radny.
Warszawa Wschodnia. PKP i miasto planują modernizację i zmiany wokół