Najpiękniejsza plaża na Mazowszu z zakazem wstępu
Ciszyca to niewielka wieś w powiecie piaseczyńskim, którą od centrum Warszawy dzieli ok. 30 minut jazdy. Miejscowość może poszczycić się wyjątkową perełką - jedną z najbardziej malowniczych plaż w całym województwie mazowieckim. Wielu okolicznych mieszkańców uważa ją za świetne miejsce letniego wypoczynku, łamiąc przy tym jednak wprowadzone nie bez przyczyny zasady. Choć plaża może przyciągać swym szczególnym urokiem, jako część rezerwatu Wyspy Świderskie jest objęta całkowitym zakazem wstępu.
Jak przypomnieli w komunikacie z 2022 r. przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna, "spacerowanie, plażowanie lub co gorsza grillowanie czy zabawa przy muzyce są tu niezgodne z prawem i stanowią zagrożenie dla przyrodniczych wartości tego miejsca". Urzędnicy nie ukrywali, że podobne zachowania mogą skończyć się wysokim mandatem.
Wprowadzenie surowego zakazu ma oczywiście ważne uzasadnienie. Rezerwat Wyspy Świderskie powstał, by chronić siedliska wielu wyjątkowych gatunków ptaków. "Znajdują się tu ostoje lęgowe takich gatunków jak rybitwy (rzeczna i białoczelna), sieweczki (obrożna i rzeczna) czy mewy (śmieszka, siwa oraz czarnogłowa). Ta ostatnia szczególnie upodobała sobie mazowiecki odcinek Wisły. Rezerwat jest miejscem bytowania również wielu innych gatunków ptaków, dla których królowa polskich rzek stała się ważnym korytarzem ekologicznym" - czytamy w komunikacie ratusza.
Czytaj również: Remont w Łazienkach Królewskich. Trwają prace przy historycznym Amfiteatrze
Za łamanie zakazu grozi surowa kara
O zakazie wstępu na plażę w Ciszycy co jakiś czas przypomina również Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie, podkreślając, że teren jest "miejscem objętym najwyższą ochroną, które powinno pozostać enklawą przyrody". Na stronie internetowej instytucji można zresztą znaleźć listę rezerwatów, do których nie należy wchodzić oraz takich, które są udostępnione do ruchu.
Na wyobraźnię osób, których nie przekonuje dobrostan przyrody, wpłyną być może wysokie kary oraz prowadzone przez służby kontrole w rezerwatach. Łamanie przepisów może skończyć się bowiem grzywną lub nawet karą aresztu.
Czytaj również: To najniżej położony punkt w woj. mazowieckim. Niewiele osób zna jego lokalizację
