Zamiany zostaną wprowadzone w nocy z 16 na 17 marca. Oznacza to, że wszystkie autobusy dziennie i nocne będą się zatrzymywały na każdym przystanku. Taka zmiana ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Pod komunikatem Warszawskiego Transportu Publicznego pojawiło się wiele krytycznych komentarzy.
- Autobusy i tak jeżdżą puste, tak więc w obecnej sytuacji wprowadzenie tego idiotyzmu tylko utrudni pracę kierowcom,
a nie ułatwi niczego pasażerom - czytamy. - Teraz tak mało osób korzysta z komunikacji miejskiej, że ja
bym wprowadziła weekendowy rozkład jazdy a przystanki na żądanie należałoby traktować tak, jak dotychczas. Jeśli nikogo nie ma i nikt nie chce tam wysiadać, to jechać dalej bez zatrzymywania. Wciśnięcie guzika nie jest śmiertelnym zagrożeniem, chyba że ktoś potem będzie sobie lizał ręce, albo obgryzał paznokcie - alarmuje warszawianka. - Co za głupota. Czemu ma to służyć? Ludzie i tak dotykają poręczy! Teraz autobusy będą opóźnione. Jaki sens ma machanie drzwiami na pustych przystankach na żądanie? - grzmią warszawiacy.
Polecany artykuł:
W autobusach i tramwajach wprowadzono także specjalne strefy, które mają oddzielać kierowców od pasażerów. Pojazdy są też częściej i dokładniej dezynfekowane.