Aktualizacja, godz. 13
W związku z pożarem hali przy ul. Marywilskiej w Warszawie informujemy, że stacje monitoringu jakości powietrza GIOŚ funkcjonujące w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska nie wykazały istotnego podwyższenia stężeń pyłu zwieszonego PM10 i PM2,5, dwutlenku siarki i dwutlenku azotu w strefie oddychania (ok. 2 – 4 m. nad powierzchnią gruntu)
- przekazał rzecznik GIOŚ Maciej Karczyński.
Podkreślił, że jedynie na stacji w Warszawie przy ul. Tołstoja (stacja należąca do Urzędu m. st. Warszawa) znajdującej się w dzielnicy Bielany, ok 6,5 km na południowy zachód od pożaru, odnotowano wartości ok. dwukrotnie wyższe niż na okolicznych stacjach w tym okresie.
GIOŚ skierował na miejsce specjalny mobilny samochód (tzw. "chmurę"), którego zadaniem jest bieżące monitorowanie rozprzestrzeniania zanieczyszczeń powietrza wokół miejsca pożaru.
Wcześniej pisaliśmy:
W niedzielę (12 maja) nad ranem wybuchł pożar w kompleksie handlowym przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Działania ratownicze prowadzi 50 zastępów, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. Jak poinformowała straż pożarna, obecnie trwa dogaszanie pożaru, nikt nie odniósł obrażeń.
MSWiA poinformowało na platformie X, że dzięki szybkim działaniom straży pożar został opanowany. Resort podkreślił, że w akcji brało udział 58 samochodów gaśniczych i około 180 strażaków i druhów OSP.
Obecnie na miejscu trwa sztab z udziałem komendanta nadbryg. Mariusza Feltynowskiego
- poinformowało MSWiA.
Resort podał, że jest w kontakcie z wojewodą mazowieckim Mariuszem Frankowskim oraz miastem stołecznym Warszawa.
Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że miasto jest na bieżąco informowane o sytuacji.
Stołeczne centrum bezpieczeństwa jest cały czas w kontakcie ze służbami. Jesteśmy w gotowości, gdyby potrzebne było jakieś wsparcie
- podkreśliła.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w niedzielę rano ostrzeżenie w związku z pożarem centrum handlowego przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Zaapelowało o zamykanie okien.
Cała hala spłonęła, a konstrukcja uległa całkowitemu zniszczeniu
– poinformował podczas briefingu komendant główny PSP nadbryg Mariusz Feltynowski.
Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie z powodu nagromadzonych w środku materiałów łatwopalnych, przede wszystkim tekstyliów. Pierwsze zastępy straży pojawiły się na miejscu 11 minut po otrzymaniu sygnału o żywiole. Wówczas ogień objął już dwie trzecie powierzchni hali.
Z informacji przekazanych przez nadbryg. Feltynowskiego wynika, że straż pożarną powiadomił o wybuchu pożaru automatyczny system monitorowania zainstalowany w hali.
GALERIA: Ogromny pożar centrum handlowego przy Marywilskiej 44 w Warszawie
Tak szybkie rozprzestrzenienie się ognia jest sytuacją nietypową. Nie wiemy jeszcze, co było przyczyną pożaru. Ustalać to będą biegli. Być może nie zadział system odcinający poszczególne strefy w hali, co miało zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia
– powiedział komendant.
Dodał, że zanim straż została zaalarmowana, nikt nie zadzwonił na numer alarmowy. Zdaniem przedstawicieli PSP możliwe jest, że świadkowie obserwowali pożar, sądząc, że ktoś już powiadomił służby.
Chemicy PSP analizują zanieczyszczenia powietrza, sprawdzając, czy stanowią zagrożenie dla mieszkańców. W akcji bierze udział 180 strażaków
– przekazał Feltynowski.