Osobliwości Warszawy

Żółty dom niczym z Toskanii wśród warszawskich bloków. Skrywa niezwykłą historię

2025-04-11 16:29

Charakterystyczny żółty dom na warszawskim Mokotowie wyraźnie kontrastuje z otaczającą go zabudową. W blokowym gąszczu jednorodzinny budynek wydaje się być wręcz ostatnim wspomnieniem minionej epoki. Przypomnijmy jego niezwykłą historię, w której tle są m.in. ukrywanie Żydów podczas wojny oraz... skocznia narciarska.

Żółta willa Pawiówka na Mokotowie - od ogrodów do krzyku pawi

Ostatnio opisywaliśmy losy samotnych domów jednorodzinnych, które do dziś zachowały się w gęstej zabudowie Mokotowa i zdecydowanie odstają od współczesnej miejskiej tkanki, która je otacza. Chodzi o dom wśród biurowców niczym z popularnego filmu oraz zagadkowy dom pod fikcyjnym adresem. Jak się okazuje, najludniejsza dzielnica Warszawy ma jeszcze więcej takich historycznych miejsc ukrytych wśród współczesnych budowli.

Jedną z lokalizacji wartych poznania jest z pewnością willa Pawiówka, znajdująca się przy ul. Cieszyńskiej 7 na Ksawerowie. Jej charakterystyczna żółta elewacja potęguje wrażenie "dziwności" tej budowli w zestawieniu z otaczającymi ją budynkami, którymi są głównie bloki mieszkaniowe wzniesione zarówno w PRL-u, jak i ostatnich latach.

Jednak to właśnie willa Pawiówka była tu pierwsza. Gdy powstawała w połowie XIX w. w stylu toskańskim, ziemie te należały do rodu Czarnieckich i nikt raczej nie wyobrażał sobie, że za 150 lat będzie to wchłonięta przez potężną metropolię wielkomiejska okolica. Wówczas dominowały tu bowiem wiejskie krajobrazy, a latem można było podziwiać piękne zielone ogrody.

To właśnie ogrodnictwem zajmował się najsłynniejszy właściciel tych ziem - Feliks Bursiak. Jego biznes szedł tak dobrze, że na przełomie XIX i XX w. mógł pochwalić się kwiaciarnią w ścisłym centrum Warszawy (tam gdzie dziś stoi pawilon Cepelii).

Biznes przejął po teściu Aleksander Smolarek, który zasłynął swym bohaterstwem. W czasie II wojny światowej ukrywał w ogrodach willi Żydów, za co bliscy Smolarka zapłacili niestety życiem - z rąk Niemców zginął jego syn. Z kolei podczas Powstania Warszawskiego śmierć poniosły dwie córki mężczyzny. 

Smolarek przeżył wojnę, a towarzyszami osamotnionego mężczyzny stały się pawie, które zaczął tu hodować w latach 60. Ich charakterystyczne krzyki słychać było w całej okolicy. Stąd wzięła się właśnie zwyczajowa nazwa willi.

Zobacz archiwalne zdjęcie willi Pawiówki na tle otoczenia w latach 70. w serwisie Muratordom

Domek w cieniu skoczni

W 1959 r. Pawiówka doczekała się niezwykłego sąsiada - w okolicy otwarto bowiem... skocznię narciarską z prawdziwego zdarzenia. Był to jeden z impulsów do rozwoju okolicy, w efekcie czego w latach 70. na terenach dawnych ogrodów powstały osiedla z wielkiej płyty nazwane - jakżeby inaczej - Skocznia i Pod Skocznią.

Mimo coraz większego osaczenia i stopniowego popadania w ruinę, willa Pawiówka nadal trwała. W połowie lat 90. - gdy w bezpośrednim sąsiedztwie powstała stacja I linii metra Wilanowska - nowy właściciel zdecydował się ją zburzyć i postawić od nowa. Co ciekawe, historia zatoczyła tu pewne koło, bo jednym z projektantów nowego budynku był Zbigniew Stępiński, czyli twórca m.in. pawilonu Cepelii.

Dopiero w latach 2000. zabytkowa willa zyskała swój charakterystyczny, żółty kolor, z którym do dziś jest kojarzona. W kolejnych latach jej sąsiedztwo zmieniło się niemal zupełnie i willa jest obecnie jedną z ostatnich enklaw przeszłości w swojej okolicy (w międzyczasie zdążyła nawet zniknąć słynna skocznia). Jednak dzięki statusowi zabytku wszystko wskazuje na to, że Pawiówka pozostanie w panoramie Ksawerowa jeszcze na długie lata.

Zobacz galerię willi Pawiówki na Mokotowie:

Był pierwszym biurowcem w Warszawie z open space. Curtis Plaza znika w oczach