Aplikacje umożliwiające kupowanie biletów na smartfona są bardzo popularne wśród mieszkanek i mieszkańców Warszawy. Dzięki nim pasażerowie mogli szybko i wygodnie zaopatrzyć się w bilet przejazdowy. Wystarczyło wybrać odpowiedni, wpisać numer linii i zatwierdzić wybór kodem. Tak działało to do tej pory. Po ostatniej aktualizacji wiele się jednak zmieniło - korzystanie z aplikacji przestało być takie proste. Ich działanie opisał jeden z pasażerów, który skarży się na nowe procedury. Zwraca uwagę między innymi na konieczność zeskanowania specjalnego kodu QR. Z jego informacji wynika, że na znalezienie kodu w autobusie pasażer ma tylko 10 sekund. Co jeszcze się zmieniło? Wszyscy posiadacze apki powinni się przygotować na spore utrudnienia.
Niedziałające kody QR i przymusowa jazda na gapę
Zmiany w działaniu aplikacji ZTM Warszawa wprowadziło 2 kwietnia. W autobusach, tramwajach i na stacjach metra pojawiły się naklejki z kodami QR, które służą do kasowania biletu w aplikacji mobilnej. Na wszystkich stacjach metra są także bramki z czytnikami kodów z ekranów telefonów i biletów pojazdowych. Okazuje się jednak, że system nie działa tak, jak życzyliby sobie tego pasażerowie
O problemach z korzystaniem z aplikacji donosi jeden z członków facebookowej grupy Mieszkamy na Pradze-Północ. W swoim poście opisał, jak wygląda nowa procedura. Po wyborze i zatwierdzeniu biletu należy go jeszcze skasować poprzez zeskanowanie kodu QR. Pasażer ma na to dokładnie 10 sekund. Niestety ich znalezienie nie jest łatwe. Z wpisu dowiadujemy się, że kody znajdują się na zewnątrz pojazdu oraz "na suficie". Jeśli nie zdążymy, aplikacja blokuje możliwość kasowania na 5 minut. Przez ten czas musimy jechać na gapę. Ale to nie wszysto
Autor wpisu donosi bowiem, że gdy w końcu udało mu się znaleźć kod, próba jego zeskanowania zakończyła się niepowodzeniem.
Na metrze Ratusz Arsenał znalazłem jeden jedyny kod QR przy dużej bramce (już widzę, jak to działa w godzinach szczytu), ludzi było mało, bo święta, pełna widoczność, dobre oświetlenie, dobry aparat w smartfonie, skanuję kod i... błędny kod. No dobra, drugi raz... błędny kod. I tak trzy razy.
Autor dodaje, że opisane problemy de facto uniemożliwiają kupno biletów przez aplikację. Po 5 latach bezproblemowego kupowania przez apkę, wracam do papierowych biletów i czuje się, jakbym cofnął się w czasie - stwierdza.
Podobne doświadczenia z aplikacją miał Mateusz, pasażer warszawskiej komunikacji. - Nie wyobrażam sobie jak będzie to wyglądać po zakończeniu pandemii, kiedy pasażerowie wrócą do komunikacji i trzeba będzie się przedzierać przez autobus, żeby dotrzeć do naklejki z kodem QR - mówi - Nie wyobrażam sobie też, jak miałaby wsiąść rodzina z dziećmi. Musieliby usadzić dzieci na miejscach a sami iść i szukać naklejki z kodem. To samo w przypadku ruchliwych przystanków. Wsiadasz i zajmujesz miejsce. A w tej chwili zamiast na miejsce idziesz skanować kod QR.
ZTM: badamy sytuację
Urzędnicy zbierają opinie pasażerów, ale sami też podróżują po mieście i obserwują co dzieje się w komunikacji. Niewykluczone, że czas na skasowanie biletu za pomocą kodu QR zostanie wydłużony. W tej chwili każdy, kto nie zdąży nie musi czuć się zagrożony w przypadku kontroli - Może wybrać inny bilet z aplikacji i spróbować go skasować. Ten nieskasowany nadal będzie można użyć - mówi Tomasz Kunert z Zarządu Transportu Miejskiego. - A jeśli chodzi o kontrolę biletów to każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. W autobusach jest też monitoring więc można sprawdzić czy pasażer próbował zeskanować kod QR.
Jak podkreślają urzędnicy jednym z powodów wprowadzenia zmian była potrzeba ujednolicenia systemu kasowania biletów czasowych. Teraz sytuacja jest jasna, bo wiadomo od kiedy biegnie czas biletu - od momentu zeskanowania kodu QR.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!